Po lockdownie w końcu grudnia oraz w styczniu, galerie handlowe zostały ponownie otwarte 1 lutego, a Polacy ruszyli na zakupy. W pierwszy weekend lutego, przed niektórymi sklepami w centrach handlowych ustawiały się długie kolejki.
Patrząc tylko na zdjęcia, jakie przysyłali nam wtedy nasi czytelnicy, wyniki sprzedaży detalicznej w lutym powinny być dobre. Czy faktycznie tak było? W piątek GUS podał oficjalne dane za ten miesiąc.
Okazuje się, że sprzedaż detaliczna w lutym była o 2,7 proc. niższa niż w lutym 2020 roku, ostatnim miesiącu przed wybuchem epidemii w Polsce. To nieco większy spadek, niż prognozowali ekonomiści, którzy spodziewali się minus 2,5 proc. Z kolei sprzedaż detaliczna w cenach stałych spadła o 3,1 proc. (wobec prognozowanych przez ekonomistów minus 2,6 proc.).
"Pomimo luzowania obostrzeń sprzedaż detaliczna spadła w lutym o 3,1 proc. rok do roku. Przyczyną wysoka baza odniesienia z ubiegłego roku, kiedy to zaczynała się pandemiczna gorączka zakupowa. W marcu sytuacja będzie odwrotna – niska baza wywinduje sprzedaż wysoko mimo zaostrzania restrykcji" - oceniają ekonomiści Pekao. Zanaczają jednak, że po lutym jesteśmy znacznie bliżej powrotu sprzedaży do trendu sprzed pandemii.
Co nie dziwi, wynik w lutym jest znacznie lepszy niż w styczniu, kiedy - w okresie lockdownu - sprzedaż detaliczna spadła o 6 proc. w skali roku.
Kategoriami, które najmocniej odbiły w lutym dzięki odmrożeniu handlu były odzież i obuwie oraz prasa i książki.