Rząd zamierza wprowadzić dla kredytobiorców wakacje kredytowe w 2022 i 2023 r. dla ośmiu rat kredytowych. Chce też, by banki a od 2023 r. posługiwały się inną niż WIBOR stawką referencyjną, która ma być - według rządu - korzystniejsza dla kredytobiorców. Rozwiązanie to, według prezentacji KPRM, ma spowodować spadek wysokości rat kredytobiorców w sumie o ok. 1 mld zł.
Projekt ustawy Lewicy, który ugrupowanie złożyło w Sejmie, zamraża wysokość rat kredytowych, wracając do poziomu z 1 grudnia 2019 r. Lewica proponuje również, by banki wpłacały więcej na Fundusz Wsparcia Kredytobiorców.
Cztery rozwiązania rządu dla kredytobiorców
Zgodnie z poniedziałkową zapowiedzią szefa rządu wsparcie dla kredytobiorców opierać się będzie na czterech propozycjach. Pierwsza z nich to nowa formuła wakacji kredytowych. Zakłada ona, że raz na kwartał rata kredytu będzie mogła zostać przesunięta bez obciążania klienta odsetkami. Oznacza to, że bez konsekwencji cztery razy w roku nie będzie trzeba płacić raty kredytu. Propozycja ta ma obowiązywać w latach 2022-2023.
Druga propozycja zakłada zastąpienie stawki WIBOR. Jak mówił w poniedziałek szef rządu, od 1 stycznia 2023 roku ma pojawić się obowiązek posługiwania się inną niż WIBOR, "transparentną stawką" pochodzącą z rynku międzybankowego depozytów overnight.
Trzecie rozwiązanie zakłada zwiększenie środków w Funduszu Wsparcia dla Kredytobiorców. Banki będą zobowiązane do dokapitalizowania go kwotą 1,4 mld zł. Z tych pieniędzy będą mogli skorzystać posiadacze kredytów, których rata przekroczy 50 proc. ich dochodu lub jeśli stracą pracę.
Czwarty pomysł rządu to nowy fundusz "zwiększający odporność sektora bankowego". Mają się na niego zrzucić banki komercyjne - będą musiały przekazać ze swoich zysków 3,5 mld zł.
Adrian Zandberg o pomysłach rządu
Poseł Zandberg, komentując propozycje premiera, zauważył, że w informacji, jaką przekazał Mateusz Morawiecki, zabrakło szczegółów.
- Żeby nie skończyło się tak, że stary WIBOR, nieuczciwy WIBOR zastąpi nowy, nieuczciwy WIBOR. Żeby nie skończyło się tak, że będziemy dopłacać z publicznych pieniędzy do banków i do ich sutych zysków - mówił polityk Lewicy.
To banki są odpowiedzialne za ten problem, to banki zapaskudziły i to banki powinny po sobie posprzątać, i to banki powinny za to zapłacić. Nie można przerzucać kosztów posprzątania po WIBOR-ze na ludzi, nie można przerzucać kosztów posprzątania po WIBOR-ze na podatników - dodał Adrian Zandberg.
Według niego banki mają rekordowe zyski i mają z czego zejść. Co do wakacji kredytowych, to poseł Lewicy stwierdził, że "z każdych wakacji w końcu trzeba wrócić". - Nie wolno tego problemu zamiatać za 2-3 lata, na jakąś bliżej nieokreśloną przyszłość - trzeba się za to wziąć tu i teraz - mówił polityk w poniedziałek.