Informację o czystej ropie ładowanej na tankowce podały również "Wiedomosti". potem ten istotny dla Polski jako odbircy tego surowca komunikat wzmocniła agencja TASS.
o porpawie przekonywały już wcześniejsze komunikaty ministerstwa. 8 maja, już odpowiedniej jakości ropa dotarła do portu Ust-Ługi, 9 przepompowywano ją do zbiorników przepompowujących na tankowce.
Jak już pisaliśmy w money.pl, zanieczyszczona ropa w rurociągu Przyjaźń pojawiał się 19 kwietnia. W jej składzie wykryto przekroczenie norm chlorków organicznych.
Białoruski koncern Biełnaftachim od razu o odkryciu poinformował Rosjan. Wtedy też okazało się, jakie szkody może ona wyrządzić. W rafinerii w Mozyrzu doszło do korozji i awarii niektórych urządzeń. Zdemontowano je do remontu.
Strona rosyjska, czyli Transnieft, przyznała, że doszło do obniżenia jakości przesyłanego surowca. Według rosyjskiej firmy zanieczyszczenie celowo spowodowała firma, która dostarcza do rurociągów surowiec pochodzący od małych kompanii wydobywczych.
Planuje się stopniowe jej wpompowanie do czystej ropy, by szkodliwe substancje rozrzedzić do bezpiecznych poziomów. Problemem będzie jednak przetransportowanie tak olbrzymiej ilości surowca do instalacji w całej Rosji.
Rosyjskie władze chcą przepompować skażoną ropę do cystern kolejowych i w ten sposób dostarczyć do zakładów, które zajmą się jej uzdatnieniem. Problem polega jednak na tym, że Rosja dysponuje zbyt małym taborem, by ta operacja przebiegła sprawnie.
Rafinerie Lotosu i Orlenu muszą obecnie korzystać ze strategicznych rezerw ropy.
Tymczasem w Rosji doszło do zatrzymań. Rosyjski Komitet Śledczy twierdzi, że zanieczyszczenie ropy miało być sposobem ukrycia malwersacji, jakich od zeszłego roku dopuszczali się członkowie kierownictwa dwóch spółek naftowych.
Jak pisze PAP, wśród sześciu podejrzanych osób jest dyrektor generalna oraz wicedyrektor spółki Nieftiepieriewałka, dyrektor spółki Pietronieft oraz wicedyrektor spółki Magistral.
Rosyjscy śledczy uważają, że cała szóstka co najmniej od sierpnia zeszłego roku dopuściła się wielokrotnych defraudacji ropy naftowej. Podana w komunikacie wartość defraudacji jest jednak zaskakująco niewielka i wynosi milion rubli, czyli niecałe 60 tys. zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl