Jak już pisalismy w money.pl, rosyjskie ministerstwo energetyki zapewniało, że w ostatni piątek w porcie Ust-Ługa nad Bałtykiem załadowano ropę naftową odpowiadającej standardom jakości.
Zapewniono również, że znacząca poprawa jakości surowca w rurociągu Przyjaźń jest już blisko. Jak się okazało w czwartek, z całą pewnością ta pierwsza deklaracja nie jest prawdziwa. Jak donosi RMF FMrosyjska ropa nawet nie została wypompowana ze statków.
Po przybiciu do brzegu jednego z nich zbadano surowiec i okazało się, że surowiec jednak jest zanieczyszczony związkami chloru. Dlatego nakazano obu statkom powrót do rosyjskiego portu z całym ładunkiem.
Przedstawiciele Orlenu zapewnili również, że ta sytuacja nie ma wpływu na jakość paliw dostarczanych klientom koncernu. Z kolei według informacji pozyskanych przez RMF FM do Polski trafia statkami rosyjska ropa z Primorska.
W tym wypadku rosyjski surowiec jest wolny od zanieczyszczeń. Jednak przesył ropy rurociągiem "Przyjaźń", który został wstrzymany z powodu złej jakości ropy pod koniec kwietnia, nie został wciąż odblokowany.
Jak już pisaliśmy w money.pl, zanieczyszczona ropa w rurociągu Przyjaźń pojawiał się 19 kwietnia. W jej składzie wykryto przekroczenie norm chlorków organicznych.
Strona rosyjska, czyli Transnieft, przyznała, że doszło do obniżenia jakości przesyłanego surowca. Według rosyjskiej firmy zanieczyszczenie celowo spowodowała firma, która dostarcza do rurociągów surowiec pochodzący od małych kompanii wydobywczych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl