"Przywracamy właściwe, wysokie standardy ładu korporacyjnego, między innymi poprzez zmiany organizacyjne i weryfikację wewnętrznych procedur. Naszym celem jest skoncentrowanie się na podstawowym biznesie, którego rozwój będzie budował wartość koncernu dla akcjonariuszy i przynosił określony zwrot z inwestycji" - napisało biuro prasowe Orlenu, cytując słowa prezesa Ireneusza Fąfary.
Nowy prezes koncernu mówił o "starym" Orlenie - za czasów Daniel Obajtka - i o swoich planach w wywiadzie dla "Financial Times". Przyznał, że nie spodziewał się, że tak wiele osób związanych z polityką będzie pracować w spółce.
Ireneusz Fąfara stwierdził też, że po poprzedniku odziedziczył "coś w rodzaju czebola" - czyli modelu wielobranżowych konglomeratów, które przez długi czas dominowały w gospodarce Korei Południowej.
- Nie spodziewałem się, że firma będzie tak skomplikowana, byłem zaskoczony złym stanem wewnętrznych regulacji i zarządzania - dodał.
Daniel Obajtek bez absolutorium w Orlenie
Pod koniec maja money.pl informował, że zarząd będzie wnosił o nieudzielenie absolutorium za 2023 r. wszystkim byłym członkom zarządu, w tym Danielowi Obajtkowi. I tak też się stało. Jak podkreślaliśmy, to bardzo niecodzienna sytuacja, szczególnie w tak dużych firmach jak Orlen.
Jako jeden z powodów wymieniono niedopełnienie obowiązków w zakresie nadzoru właścicielskiego m.in. w związku z działalnością zależnej spółki Orlen OTS, kierowania polityką cenową w okresie między 1 sierpnia a 13 października 2023 r.
Wszystko wskazuje na to, że były prezes PKN Orlen Daniel Obajtek straci na tej decyzji - nie dostanie ponad milionowej premii z Orlenu. Chodzi o tzw. zmienną część wynagrodzenia (premii) przysługującą za 2023 rok. Jest wypłacana pod warunkiem, że członek zarządu uzyska absolutorium.