Piątek upływa pod znakiem wahań cen ropy na światowych rynkach. Odmina WTI (West Texas Intermediate) 13 października po południu drożeje o ok. 3,7 proc. do ceny ok. 86,9 dolarów za baryłkę. Skok też zanotował Brent. Za ten rodzaj surowca od początku dnia inwestorzy płacą więcej o ok. 3,6 proc. (ok. 89,5 dolarów za baryłkę).
Iran wpływa na wojnę w Izraelu
Bloomberg tłumaczy tę sytuację postawą Iranu, jednego z producentów ropy naftowej. Irański minister spraw zagranicznych ostrzegł, że muzułmańscy bojownicy mogą otworzyć nowy front w wojnie Izraela z Hamasem, jeśli ten pierwszy zdecyduje się kontynuować blokadę Strefy Gazy. Obserwatorzy spodziewają się izraelskiego ataku na ten region, gdyż władze już wezwały do ewakuacji północnej jego części.
Teheran zresztą ma wspierać Hamas. We wtorek rzecznik Departamentu Stanu USA Matthew Miller stwierdził, że Iran od lat zapewniał finansowe wsparcie tej organizacji. Podkreślił przy tym, że Stany Zjednoczone nie mają obecnie dowodów, by wziął bezpośredni udział w konflikcie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krążą też informacje, iż Iran dostarcza broń bojownikom. Jeśliby się potwierdziły, to nie jest wykluczone, że USA zareagują poprzez nałożenie sankcji na ten kraj.
Inwestorzy się zabezpieczają
Agencja podkreśla, że obecne wahania ceny ropy są odzwierciedleniem niepewnej postawy inwestorów. Część z nich decyduje się kontraktować dostawy surowca już dziś, aby zabezpieczyć się przed ewentualnym dalszym ryzykiem wzrostu cen. Analitycy już zresztą przewidują, że w pierwszej połowie 2024 r. baryłka ma kosztować powyżej 100 dolarów, o czym pisaliśmy w money.pl.
Analitycy Goldman Sachs w swojej analizie wskazali na dwa czynniki wpływające na potencjalny wzrost cen. Pierwszym ma być potencjalne utrzymanie przez Arabię Saudyjską ograniczenia wydobycia ropy w przyszłym roku. Saudowie już wcześniej ogłosili ograniczenie wydobycia z 10 do 9 mln baryłek dziennie do końca 2023 r.
Drugim czynnikiem jest produkcja ropy w Iranie. Analitycy banku spodziewają się stopniowego spowolnienia wzrostu irańskiego wydobycia. Eksperci szacują, że każde 100 tys. baryłek dziennie poniżej wcześniej zakładanych poziomów przełoży się na koniec 2024 r. na wzrost ceny baryłki Brent o 1 dolar.
Ceny ropy naftowej rosną, ponieważ i tak już napięty rynek ropy naftowej musi teraz radzić sobie z większą niestabilnością geopolityczną. Wygląda na to, że handlujący energią są przekonani, że w najbliższej przyszłości będziemy świadkami zakłóceń podaży związanych z konfliktami – skomentował dla Bloomberga obecną sytuację Ed Moya, starszy analityk rynkowy w Oanda.
Ceny ropy przełożą się na ceny w sklepach i na stacjach
Sytuacji nie poprawia fakt, że w obecnym geopolitycznym otoczeniu Stany Zjednoczone zdecydowały się wyegzekwowanie sankcji nałożonych na Rosję, producenta ropy Ural. W czwartek dwa statki zostały ukarane za złamanie limitu cenowego na rosyjską ropę naftową.
Obecne wahania cen ropy to zła wiadomość dla konsumentów. Wahania surowca mogą się przełożyć w końcowym rozrachunku na wzrost inflacji w poszczególnych krajach. Paliwa bowiem są jednym z najistotniejszych czynników wpływających na ceny – tak bezpośrednio, czyli na stacjach paliwowych, jak i pośrednio, czyli poprzez wzrost kosztów dla firm wytwarzających i transportujących produkty konsumpcyjne.