W KRRiTV nie ma jedności co do tego, czy koncesję dla TVN24 należy przedłużyć, czy jednak nie. W czwartek członkowie Rady dwukrotnie głosowali nad tą kwestią. Najpierw zdecydowali, że nie są za przedłużeniem koncesji. A potem odrzucili pomysł jej nieprzedłużania. Czyli są "za, a nawet przeciw".
Podobne problemy ma w Sejmie tzw. lex TVN. To projekt ustawy de facto uderzającej w tę stację telewizyjną. Obóz władzy nawet nie próbował kryć swoich intencji. Problem tym, że TVN należy do amerykańskiego podmiotu i USA użyją (a w zasadzie już używają) wpływów politycznych, by stacja mogła działać bez przeszkód.
Jak pisze Agnieszka Kublik w "Gazecie Wyborczej", problemem PiS w Sejmie jest poprawka autorstwa Marka Suskiego. Jego poprawka dotyczy spraw własnościowych –otóż zgodnie z nią, działające w Polsce stacje radiowe i telewizyjne mogłyby należeć do podmiotu zagranicznego, ale tylko takiego, którego siedziba mieści się w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG). Czyli nie w USA.
Sam Suski przyznał się, że chodzi o to, by zmusić Amerykanów do sprzedaży udziałów w TVN 24 polskiemu biznesowi i tak zyskać kontrolę nad ogólnopolską stacją informacyjną.
- Jeśli się uda tę ustawę przeprowadzić i jakaś część tych udziałów zostanie być może wykupiona też przez polskich biznesmenów, i będziemy mieli jakiś tam wpływ na to, co się dzieje w tej telewizji, to na pewno nie będzie tak jak z Polską Press, że można to było odkupić. Ale rzeczywiście kolejne kroki w tym kierunku będą robione – mówił Suski na spotkaniu klubów "Gazety Polskiej".
Poprawka w Sejmie nie przeszła, PiS nie zdołał jej przegłosować i zajmie się nią dopiero w połowie sierpnia. A to – jak pisze Agnieszka Kubik – za późno, by ustawa weszła w życie przez wygaśnięciem koncesji TVN24.
Więc decyzję będzie musiała podjąć KRRiTV – obsadzona w pełni przedstawicielami obecnej władzy. Widać jednak, że władza ma problem i nie za bardzo wie, jak wybrnąć z sytuacji.