Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", w zeszłym roku nastąpiła kumulacja starych problemów polskiego sądownictwa i nowych, które wywołał rząd PiS. W efekcie był to fatalny rok dla wymiaru sprawiedliwości w Polsce.
Wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak poinformował, że w 2018 roku sądy uwzględniły w całości lub w części aż 2024 skargi na przewlekłość, z czego w 1969 przypadkach przyznały rekompensatę pieniężną. Kwota odszkodowań wyniosła łącznie 5,83 mln zł i była najwyższa od co najmniej ośmiu lat.
- Niektóre z decyzji rządzących spowodowały, że problemy sądownictwa tylko się pogłębiły - mówi gazecie Małgorzata Stanek, sędzia Sądu Apelacyjnego w Łodzi. Wyjaśnia, że taką decyzją ministra sprawiedliwości było wstrzymanie na dwa lata konkursów na stanowiska sędziowskie.
Spowodowało to poważny niedobór kadrowy w sądach i spadek liczby rozpoznawanych spraw. Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że w 2018 r. zakończono 14,9 mln postępowań. W 2017 r. było ich 15,8 mln.
Przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa Leszek Mazur uspokaja, że choć ubytki kadrowe są, to reformy są w toku, dlatego jeszcze nie widać ich efektów. Podaje też przykłady sądów, gdzie wskaźniki efektywności wzrosły.
Kolejnym problemem są niskie zarobki, na które skarżą się sędziowie. To też powoduje, że mniej absolwentów studiów prawniczych wybiera taką drogę zawodową.
- Obecna ekipa rządząca nie dość, że nie robi praktycznie nic, aby te problemy rozwiązać, to jeszcze podejmuje działania, które powodują, że sytuacja z roku na rok się pogarsza - mówi Bartłomiej Starosta, sędzia, przewodniczący Forum Współpracy Sędziów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl