- To zawód atrakcyjny, dobrze płatny i poszukiwany nie tylko w Polsce - tak o zawodzie młynarza powiedział w rozmowie z Agencją Newseria Krzysztof Gwiazda, prezes zarządu Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Zbożowo-Młynarskiego.
Młynarz to już nie człowiek obsypany mąką, noszący ciężkie worki we młynie. Gwiazda zapewnił, że praca w tym zawodzie jest obecnie daleka od takich wyobrażeń i stereotypów, odbywa się za to przy wykorzystaniu nowoczesnych technologii, dlatego młynarze muszą mieć kompetencje związane z automatyzacją procesu produkcyjnego.
Krzysztof Gwiazda zaznaczył, że automatyzacja i informatyzacja, owszem, pomagają, ale "potencjał oszczędności pracy ludzkiej wyczerpuje się i dochodzimy do momentu, w którym trudno coś jeszcze bardziej unowocześnić po to, żeby zmniejszyć zatrudnienie".
Brak pracowników, z którymi zmagają się zakłady zbożowe, i to nie tylko w Polsce, to zdaniem Gwiazdy efekt tego, że zlikwidowano szkoły lub kierunki kształcące młynarzy. - Albo zostały zamknięte, albo przeprofilowane i kształcą młodzież w innych zawodach związanych z przetwórstwem żywności, ale nie młynarzy – zauważa Krzysztof Gwiazda w rozmowie z Newserią.
Czytaj także: Dobre wieści z rynku pracy. Jak zmieniać, to teraz
Tymczasem kadra w zakładach młynarskich jest coraz starsza, ludzie zwyczajnie się starzeją i przechodzą na emerytury, dlatego ze znalezieniem pracy na rynku nie powinno być problemu. - Musimy przekonać młodzież, by przyszła do tej pracy - podkreślał Gwiazda. Na ten moment młodzi są przyuczani do pracy w zawodzie bezpośrednio poprzez pracę w młynach. Zdaniem Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Zbożowo-Młynarskiego za mało, dlatego organizacja wystąpiła do Ministerstwa Edukacji Narodowej z propozycją dyskusji o wznowieniu kształcenia w tym zawodzie.
Przedstawiciel branży przekonywał, że zawód może być atrakcyjny dla młodych ludzi i na etapie specjalisty pozwala na zarobki dwa razy wyższe niż średnia krajowa.
O potrzebie wskrzeszenia szkolnictwa zawodowego rząd mówi od dawna. Problemem jest jednak brak kadry w szkołach zawodowych, wynikający m.in. z niskich pensji w edukacji.