Minister Maląg zaznaczyła, że często słyszy, że "świadczenie 500 plus rzekomo nie przyczyniło się do celu w postaci zwiększenia dzietności". - Profesor Jan Paradysz z Poznania dokonał głębokiej analizy wpływu świadczenia Rodzina 500 plus na dzietność w Polsce. I musimy powiedzieć, że świadczenie 500 plus jest bardzo ważne, zmieniło sytuację polskich rodzin - mówiła.
Przed rokiem 2016 rodzin nie wspierano. Sytuację związaną z demografią zauważył rząd Prawa i Sprawiedliwości i od początku, to był pierwszy ruch, że musimy zmieniać, by wyjść z pułapki niskiej dzietności. To program 500 plus i wprowadzenie kompleksowej polityki prorodzinnej, nie incydentalnej - mówiła Maląg.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Minister Maląg: kompleksowa, nie incydentalna polityka prorodzinna
- Młodzi ludzie muszą wiedzieć, na co mogą liczyć ze strony państwa. To jest obowiązkiem państwa. I my to robimy - dodała, przypominając swoje słowa sprzed kilku dni.
- Między rokiem 2007 a 2013 r. należało prowadzić intensywną politykę prorodzinną i tego nie zrobiono. Wtedy dbano o to, jak państwo liberałowie siebie samych zabezpieczą, swoje rodziny, nie 38 mln Polaków. Dzięki temu, że PiS wprowadziło 500 plus, Dobry Start, świadczenie matczyne, program Maluch plus, to co my robimy, to dajemy możliwość łączenia pracy zawodowej z życiem rodzinnym - dodała.
Maląg została dopytana ponownie o kwestię waloryzacji świadczenia 500 plus. - Waloryzacja? Na co mógł liczyć rodzic w 2015 r. ze strony państwa? Na nic. Zero, po prostu zero - stwierdziła szefowa resortu rodziny.
I przypomniała o innych programach skierowanych do rodziców za czasów rządów PiS. - Ten rok jest wyjątkowo trudny. Toczy się wojna w Ukrainie. A my wprowadzamy programy dla Polaków, nie mówimy, że nie mamy przycisku i nie wiemy, jak go włączyć. Kierujemy kolejne instrumenty, tarcze do polskich rodzin. To wszystko trzeba doliczyć do tego wsparcia. Dziś rodzic może liczyć na programy 500 plus i Rodzinny Kapitał Opiekuńczy od momentu urodzenia dziecka, to razem 120 tys. zł. A w roku 2015? Zero. To jest odpowiedź na waloryzację - skwitowała szefowa resortu.