Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie pojawi się nowy banknot o nominale 1000 zł.
- Myślę, że następny prezes, mam nadzieję że ja w następnej kadencji, ale każdy prezes, który przyjdzie, będzie wprowadzał banknot 1000 zł – powiedział w marcu prezes NBP Adam Glapiński. Orientacyjnie miałoby to się stać już w 2022 roku.
Starsi czytelnicy na pewno pamiętają, kto był na banknocie o takim nominale sprzed denominacji. Banknot z Mikołajem Kopernikiem był najbardziej rozpoznawalnym środkiem płatniczym w latach 90. Miał on wartość obecnej złotówki.
Nowe tysiąc złotych może pojawić się już w 2022 roku. Na razie nie wiemy, kto miałby zdobić jego front, ale prezes NBP Adam Glapiński uważa, że powinna to być kobieta.
- Ze względu na ducha czasów będę proponował królową, kobietę. Były wielkie królowe w historii, Polacy zawsze kobiety szanowali, traktowali je często nawet bardziej podmiotowo niż w innych krajach i kulturach - mówił Glapiński w rozmowie z Tygodnikiem "Sieci".
Postanowiliśmy nie czekać na decyzję NBP i przeprowadziliśmy badanie dla Wirtualnej Polski na panelu Ariadna. Odpowiedzi Polaków na temat nowego banknotu są dość zaskakujące.
Na pytanie czy ankietowani w ogóle słyszeli o nowym pomyśle, to 55 proc. odpowiedziało, że nie. Do tego ponad połowa badanych uważa, że nowy banknot nie jest potrzebny. Zdecydowanie nie popiera tego pomysłu 31 proc., a 24 proc. badanych raczej nie popiera.
Zdecydowanie za nowym papierem wartościowym jest tylko 6 proc. pytanych, a raczej tak 17 proc. Więcej niż zdecydowanie za jest osób, które na ten temat nie mają zdania (22 proc). Pomysł NBP jak widać za bardzo nie porwał Polaków.
Czas na banknot 1000 zł? Prezes NBP odpowiada
Poprosiliśmy o komentarz dotyczący odpowiedzi wykładowczynię SWPS prof. Barbarę Gizę.
- Myślę, że to może kojarzyć się z poczuciem zagrożenia inflacją, ale też to być związane z tym, że banknot tysiączłotowy, odnosi się do kwoty, która dla wielu osób jest już kwotą bardzo wysoką. Taka wartość wiąże się też z ryzykiem np. kradzieży lub zgubienia - mówi badaczka.
Zapytaliśmy też, kto powinien być na froncie nowego pieniądza. Tu odpowiedzi mogą bardzo zaskoczyć. Kiedy ankietowani mogli sami zdecydować o tym, kto powinien zdobić 1000 złotych, to większość badanych była za Janem Pawłem II.
Za takim pomysłem jest 30 proc. badanych. Choć zdaniem prezesa NBP, powinna to być kobieta, to Polacy stawiają na Jana Pawła II. Na kolejnych miejscach podium znalazły się wybitne Polki Maria Skłodowska-Curie (23 proc.) i królowa Jadwiga (13 proc.).
Poza podium mamy też dwóch byłych prezydentów - Lech Kaczyński (7 proc.) i Lech Wałęsa (6 proc.). Jedyną kobietą, która jeszcze znalazła się wśród najczęściej proponowanych przez respondentów osób, jest Wisława Szymborska. Pojawia się też Stefan Batory, którego widziałoby na tysiączłotowym banknocie 2 proc. respondentów.
Kiedy pytanie miało formę zamkniętą i ankietowani mogli wybrać z ograniczonej grupy nazwisk, to podium znowu wygląda podobnie: Jan Paweł II (31 proc.), Maria Skłodowska-Curie (30 proc.) i królowa Jadwiga (19 proc.).
Badani wciąż najchętniej widzieliby na 1000 złotych papieża, ale polska naukowczyni i noblistka, również ma duże grono swoich zwolenników.
Co jest też ciekawe, w tym zestawieniu 2 proc. najchętniej płaciłoby banknotem z polską lekkoatletką Ireną Szewińską, która nie pojawia się, kiedy pytanie ma formę otwartą.
Kiedy badani nie musieli sami wybrać ważnej postaci historycznej, nie pojawiała się już postać Stefana Batorego, ale jest za to Witold Pilecki (pomysł ten popiera 4 proc. osób). Znowu mamy też Lecha Wałęsę i Lecha Kaczyńskiego.
Zdaniem prof. Barbary Gizy wybory ankietowanych wynikają z dwóch rzeczy. Po pierwsze Jan Paweł II wciąż uważany jest za bardzo duży autorytet wśród Polaków.
- Doświadczyliśmy jako społeczeństwo i doświadczamy ciągle upadku autorytetów indywidualnych i instytucjonalnych. W tym trendzie są wyspy, pojedyncze postacie, które są mniej na ten upadek narażone. Zdaje się, że takim przypadkiem jest Jan Paweł II - mówi badaczka. - Dla wielu osób pozostaje jednym z niewielu, o którym można powiedzieć, że jest bezpiecznym autorytetem i jest też wciąż postacią ważną dla części Polaków. To wynik prostego i łatwego skojarzenia – podsumowuje wybór papieża - prof. Giza.
Mała ilość kobiet w tym zestawieniu, to zdaniem prof. Gizy wynikowa edukacji i miejsca kobiet w programie nauczania.
- Jest to wiedza dość powierzchowna. Zmian w praktyce społecznej wprowadzane są opornie. Jest to długi i mozolny proces – podsumowuje profesorka SWPS.