Chodzi o sprawę z Suszka. W sierpniu 2017 roku nawałnica przewróciła drzewo na namiot harcerzy obozujących w lesie i w efekcie tego zginęły dwie dziewczynki. Według informacji portalu dobrapogoda24.pl, prokuratorzy stawiają zarzuty podejrzanym w tej sprawie.
W stan oskarżenia postawiona została dwójka synoptyków IMGW, którzy, w ocenie prokuratury, nieumyślnie nie dopełnili obowiązków służbowych. Zdaniem śledczych, powinni oni podwyższyć ostrzeżenie meteorologiczne z 2 na 3 stopień zagrożenia dla województwa pomorskiego i kujawsko-pomorskiego.
- Ze zdziwieniem przyjąłem decyzję prokuratury o przedstawieniu synoptykom z IMGW zarzutu nieumyślnego niedopełnienia obowiązków, które miało wyrządzić istotną szkodę – powiedział money.pl warszawski karnista Piotr Zemła.
- Oczywiście, nie sposób polemizować z tym, że istotna szkoda wystąpiła, to jednak przestępstwo z art. 231 par. 3 k.k., (na który powołała się prokuratura), jest przestępstwem indywidualnym – dopuścić się go może wyłącznie osoba o określonych cechach, w tym wypadku – będąca funkcjonariuszem publicznym. W moim przekonaniu synoptycy IMGW nie są funkcjonariuszami publicznymi, ale wyłącznie pracownikami państwowej jednostki organizacyjnej – ocenił ekspert.
- Definicja funkcjonariusza publicznego w kodeksie karnym odnosi się zaś m.in. do pracowników administracji rządowej, organu państwowego czy organu samorządu terytorialnego. Synoptycy nie wydają żadnych decyzji administracyjnych, co także nie pozwala na uznanie ich za funkcjonariuszy publicznych – dodał Zemła.
- W praktyce stosowania prawa nie budzi kontrowersji, że możliwe jest postawienie zarzutu niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego w sytuacji, gdy skutkiem niedopełnienia obowiązków ma być czyjaś śmierć. W pierwszej kolejności jednak należy ustalić, że osoba, której zarzuty mają być postawione, w istocie jest funkcjonariuszem publicznym – zakończył prawnik.
Walka o VAT. Owoce dla pracowników kontra fiskus
Zarzuty usłyszała dwójka synoptyków pogody z IMGW, Witold W. z Krakowa i Maria M. z Warszawy. Oboje pełnili dyżury meteorologiczne w dniu tragedii. Posiadali kompetencje do podejmowania decyzji dla obszaru całej Polski. Nie przyznali się do zarzutów oraz skorzystali z możliwości odmówienia złożenia wyjaśnień.
Wcześniej postawiono zarzuty trzem osobom, m.in. byłemu dyrektorowi z Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Starostwie Powiatowym w Chojnicach Andrzejowi N., który przyznał się do winy. Oskarżono go o nieprzekazanie informacji o nadchodzącej nawałnicy bezpośrednio przed nią.
Z kolei komendant obozu w Suszku Mateusz I. i jego zastępca Włodzimierz D. usłyszeli zarzuty umyślnego narażenia uczestników obozu na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Ponadto prokuratura zarzuciła im doprowadzenie do nieumyślnego spowodowania śmierci dwóch harcerek i nieumyślnego spowodowania różnych obrażeń ciała u kilkudziesięciu uczestników. Zarzut ten ma związek z niewłaściwą organizacją obozu i złą akcją ewakuacyjną. Obydwaj nie przyznali się do zarzutów i odmówili złożenia wyjaśnień.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl