Brytyjski urząd statystyczny opublikował najnowsze dane z rynku pracy na Wyspach. Z jednej strony poznaliśmy stopę bezrobocia, która na koniec marca była na niskim poziomie 3,9 proc. Niestety równocześnie okazało się, że w kwietniu gigantycznie wzrosła liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych.
W ubiegłym miesiącu 856,5 tys. osób zgłosiło się do urzędów z wnioskiem o przyznanie zasiłku w związku z utratą pracy. To wręcz gigantyczny wzrost w porównaniu do marca, gdy takich zgłoszeń było zaledwie 12,1 tys.
Tak fatalnych danych z rynku pracy dawno nie było. Podczas ostatniego kryzysu nieco ponad dekadę temu w najgorszym momencie w miesiąc przybyło niecałe 200 tys. wniosków.
Kwiecień to pierwszy pełny miesiąc, w którym brytyjskie przedsiębiorstwa musiały zareagować na zamrożenie gospodarki. Wiele biznesów przestało świadczyć usługi, więc konieczne były cięcia zatrudnienia.
Brytyjska agencja Reuters zwraca uwagę, że wzrost liczby wniosków o zasiłek byłby jeszcze ostrzejszy, gdyby nie rządowy program wsparcia, który zakłada m.in. dopłaty do wynagrodzeń.
Takiego obrotu spraw można się było spodziewać, ale wyniki okazały się jeszcze gorsze od prognoz. Ekonomiści szacowali, że nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych będzie około 676 tys. Jest o jedną czwartą więcej.
Niedawno Bank Anglii ostrzegł, że obecny kryzys może być dla Wielkiej Brytanii najbardziej dotkliwy od ponad 300 lat. Rząd prognozuje, że do czerwca bezrobocie może osiągnąć 10 proc. Oznaczałoby to więcej niż podwojenie liczby osób bez pracy.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie