Rząd planuje wprowadzić okres wyczekiwania, także dla pracowników. Do tego między jednym a drugim zwolnieniem chorobowym będzie musiało upłynąć 90 dni. Od nowego roku trudniej będzie o zasiłek opiekuńczy i macierzyński - podaje polskatimes.pl.
Zmiany te zapisane są w wieloletnim planie finansowym przyjętym przez polski rząd. Obecnie okres wyczekiwania dotyczy tylko zasiłku chorobowego.
Aktualnie pracownik, który zachoruje krótko po przyjęciu do pracy, nie dostanie zasiłku, jeśli nie upłynęło 30 dni od dnia zgłoszenia go przez pracodawcę do ubezpieczenia. Ta zasada nie obowiązuje natomiast w razie wystawienia zwolnienia z powodu ciąży lub wypadku.
Zasiłek opiekuńczy i macierzyński po 90 lub 180 dniach?
Od 1 stycznia 2020 r. rząd planuje wprowadzić wyczekiwania na zasiłek macierzyński i opiekuńczy. Dotyczyć będzie to ubezpieczonych obowiązkowo (np. pracownicy) i dobrowolnie (np. osoby prowadzące działalność pozarolniczą i z nimi współpracujące, pracujący na podstawie umowy agencyjnej, zlecenia i osób z nimi współpracujących).
Wyczekiwanie ma wynosić: 90 dni dla ubezpieczonych obowiązkowo i 180 dni dla ubezpieczonych dobrowolnie. To znaczy, że dopiero po tym czasie od zgłoszenia do ubezpieczenia i opłacaniu składek bez żadnych zaległości byłoby prawo do wypłacenia zasiłku macierzyńskiego czy opiekuńczego - podaje Polska Times.
Dodatkowo rząd planuje wprowadzenia zasady, w myśl której, prawo do kolejnego zasiłku chorobowego przysługiwać będzie dopiero po 90 dniach od zakończenia poprzedniej niezdolności do pracy. Obowiązywać ma ona niezależnie od tego, czy będzie to ta sama, czy inna choroba.
Rząd szacuje, że zmiany dotyczące m.in. wprowadzenia czasu wyczekiwania na nabycie prawa do zasiłku opiekuńczego i macierzyńskiego, wprowadzenie elektronicznych zwolnień lekarskich oraz zwiększenie kontroli, mają przynieść oszczędności rzędu 1,6 - 2,2 mld zł rocznie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl