W styczniu portal zn.ua poinformował, że ukraińskie Ministerstwo Obrony kupuje żywność dla żołnierzy po cenach wyższych niż te na sklepowych półkach. Ceny detaliczne w niektórych przypadkach były wyższe nawet dwu- czy trzykrotnie. W reakcji resort co prawda stwierdził, że publikacja portalu zawiera "przejawy manipulacji", ale jednocześnie zapowiedział kontrolę.
Korupcja w ukraińskim wojsku problemem dla władz
Tematu korupcji w wojsku jednak nie dało się zamieść pod dywan. Oprócz realizacji zamówień dla armii doszły też jej kolejne wątki, w tym m.in. te dotyczące łapownictwa w komisjach lekarskich. Pokłosiem tych wydarzeń była dymisja ministra obrony Ołeksija Reznikowa.
Zmianę miała przynieść Agencja Zabezpieczenia Materiałowego Sił Zbrojnych Ukrainy. Instytucja ma odpowiadać za zakupy wszystkich kategorii zaopatrzenia dla wojska poza uzbrojeniem i sprzętem wojskowym. Jednak jej przewodniczący, powołany w styczniu na to stanowisko Arsen Żumadiłow, stwierdził, że działa ona tylko na papierze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
A Ukrainie bardzo zależy na tym, by przedstawiać się Zachodowi jako państwo walczące z oligarchią i korupcją. Tylko w ten sposób ma szansę, by przybliżyć się do Unii Europejskiej i NATO.
Niecodzienna prośba Zełenskiego
Stąd zapewne prośba prezydenta kraju do dziennikarzy, którą ujawniła redaktorka naczelna portalu zn.ua Julia Mostowa. W trakcie konferencji National Media Talk 2023 podzieliła się "małą historią, w której cały świat odbija się jak w kropli wody" – relacjonuje belsat.eu za east24.info.
Koledzy po piórze mieli jej opowiedzieć o "niejawnym" spotkaniu z Wołodymyrem Zełenskim, na które ona sama nie została zaproszona. Polityk miał na nim poprosić, by przedstawiciele mediów nie pisali o korupcji.
Dziennikarka stwierdziła, że jej koleżanki i koledzy mogliby się na to zgodzić, gdyby prezydent zaproponował walkę z tym zjawiskiem i uruchomiłby specjalną linię między mediami a instytucjami państwa do informowania o nowych dowodach korupcji. Gdyby jednak nie było reakcji ze strony władz, to dopiero wtedy dziennikarze napisaliby o nowej odsłonie afery.
Stwierdziła jednak, że Wołodymyr Zełenski nie przedstawił takiej propozycji.
Powiedział: "milczcie aż do zwycięstwa". Jeśli będziemy milczeć, żadnego zwycięstwa nie będzie – stwierdziła Julia Mostowa, cytowana przez belsat.eu.