Państwa grupy OPEC+ podjęły decyzję o zmniejszeniu produkcji ropy w październiku o 100 tys. baryłek dziennie. Pierwotnie planowano zaś, że produkcja wzrośnie - o tę samą liczbę. Tym samym kraje kartelu zaskoczyły rynek paliw i analityków.
Państwa OPEC+ podjęły decyzję o cięciu produkcji
Produkcja ma tym samym spaść do poziomu z sierpnia. Decyzja o cięciu miałaby powstrzymać dotychczasowe spadki cen ropy - niektóre państwa członkowskie dawały bowiem sygnały, iż nie podobają im się obniżki. W ostatnich miesiącach cena ropy spadła poniżej 100 dolarów za baryłkę, po najdłużej trwających spadkach od dwóch lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Decyzja OPEC+ odwraca w zasadzie stan wprowadzony we wrześniu, kiedy to kraje OPEC+ podniosły produkcję. Według Bloomberga, może to być "niepokojący rozwój sytuacji" dla państw konsumujących ropę, które dodatkowo borykają się z wysoką inflacją, a na horyzoncie mają trudną energetycznie zimę.
Według ekspertów cytowanych przez agencję, OPEC+ daje tym samym sygnał, iż wraca do trybu pilnowania cen ropy. Ich zdaniem, jest to również decyzja powstrzymująca potencjalnych inwestorów grających na spadki cen.
Jak jednak wskazywał w rozmowie z Bloombergiem Giovanni Staunovo, analityk surowców w banku UBS, cięcie produkcji przez OPEC+ ma przede wszystkim "bronić cen ropy na poziomie powyżej 90 dol. za baryłkę". Tym samym trudno stwierdzić, jak długofalowo decyzja ta wpłynie na rynek paliw - prawdopodobne jest, że spadki cen wyhamują, ale nie należy też spodziewać się sporych podwyżek. Ostatecznie bowiem na ceny paliw składa się szereg innych czynników, które mają wpływ na ceny na stacjach.
W poniedziałek ropa Brent drożeje o 3,5 proc., do 96,47 dol. za baryłkę, a ropa WTI o 3,2 proc. do 89,91 dol.