Wciąż nie wiadomo, co było przyczyną katastrofy ekologicznej na Odrze. Ministerstwo Klimatu i Środowiska i służby państwowe badają różne hipotezy. Resort ogłosił dotychczas, że znacznie przekroczony jest poziom zasolenia wód w rzece. Wpływ na to może mieć kilka czynników.
"Puls Biznesu" podkreśla, że poziom zasolenia w Odrze, związany z transmisją chlorków i siarczanów, przekracza obowiązujące normy od dawna, nawet przy wyższym poziomie wody niż notowany na przełomie lipca i sierpnia. I ostrzega, że zaostrzenie norm będzie mieć poważne konsekwencje.
Egzekwowanie obowiązujących wskaźników, zwłaszcza po 2027 r. (do tego czasu część firm może stosować łagodniejsze normy np. dzięki zapisom w pozwoleniach wodnoprawnych), utrudni lub wręcz uniemożliwi działanie i rozwój wielu zakładów z branży górniczej, miedziowej czy chemicznej. Spuszczają one zasolone wody z kopalni oraz ścieki przemysłowe z innych zakładów, itp. - czytamy w dzienniku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ubiegłym tygodniu Piotr Borys (Koalicja Obywatelska) po kontroli poselskiej w KGHM ogłosił, że między 29 lipca a 10 sierpnia do Odry w Głogowie trafiły "ogromne ilości słonej wody z flotacji rud i kopalni". KGHM posiada pozwolenie wodnoprawne na ich zrzut, spółka podkreśla, że na bieżąco są one badane. Działalność KGHM w tym obszarze nie mogła też być przyczyną śnięcia ryb, które zauważono wcześniej w górnym odcinku Odry na wysokości Oławy.
Dyskusja na temat zasolenia wód i ścieków odprowadzanych do rzeki trwa od miesięcy. Opracowywane jest rozporządzenie, które określa plan gospodarowania wodami w dorzeczu Odry. Jak pisze "PB", z opinii opublikowanych na stronach Rządowego Centrum Legislacji 1 sierpnia wynika, że "firmy nie są w stanie osiągnąć wymaganych polskim prawem wskaźników zasolenia i proszą o odstępstwo od stosowania się do nich".
Jak czytamy dalej, to właśnie podmioty z branży miedziowej i chemicznej zwracają przede wszystkim uwagę na przekroczenie norm zasolenia wód. "KGHM Polska Miedź informuje, że monitoruje zrzuty wody z kopalni do rzek w czterech punktach pomiarowych, a analizy wykazują przekroczenie norm, szczególnie między dopływami Baryczy i Bobru" - pisze "Puls Biznesu".
Kopalnie Lubin, Polkowice-Sieroszowice i Rudna co roku odpompowują około 20 mln m sześc. zasolonej wody dołowej. Według przedstawicieli miedziowego kombinatu - nie ma obecnie alternatywnych rozwiązań, które byłyby uzasadnione środowiskowo i ekonomicznie.
Zapisy (…) planów gospodarowania wodami na obszarze dorzecza Odry stanowią zagrożenie i powodują niepewność co do prowadzenia działalności po roku 2027 podmiotów, które odprowadzają ścieki do wód powierzchniowych - napisano w opinii do projektu rozporządzenia, którą cytuje dziennik.
Spółka zapewnia, że trwają prace badawcze, które mają wdrożyć technologie ograniczające zasolenie. Podkreśla też, że w ostatnich tygodniach parametry zrzucanych wód nie były przekroczone w stosunku do określonych norm w pozwoleniach wodnoprawnych.
Od 11 sierpnia KGHM prewencyjnie wstrzymał rzut wody.
Przemysł chemiczny ostrzega. "Nierealność osiągnięcia" nowych norm
W odpowiedzi na pytania dziennika Polska Izba Przemysłu Chemicznego (PIPC) podkreśla, że "na odcinkach Odry, z których korzystają zakłady chemiczne, przewodność elektrolityczna (parametr, który określa zasolenie - przyp. red.) przekracza normy jeszcze zanim zrzucą one swoje ścieki do rzeki". Również w opinii na stronie RCL napisano, że - jak przytacza "Puls Biznesu" - "od granicy do Kanału Gliwickiego wprowadzany jest do Odry taki ładunek soli, który - po zsumowaniu z ładunkiem dopływającym z Czech - powoduje przekroczenie wskaźnika przewodności (...) Odry, zwłaszcza od Baryczy do Bobru".
Branża chemiczna wielokrotnie wskazywała na nierealność osiągnięcia wartości wskaźnika przewodności na poziomie 850 μS/cm (…) z uwagi na wielkość ładunku soli wprowadzanych w górnym biegu Odry przez górnictwo węgla kamiennego i dopływającego z Czech - pisze "PB" o uwagach PIPC do projektu rozporządzenia.
W tym tygodniu Główny Inspektorat Ochrony Środowiska ma odpowiedzieć na pytanie, czy przekraczanie norm zasolenia ścieków przemysłowych mogło przyczynić się do katastrofy ekologicznej na Odrze, zwłaszcza przy niskim poziomie wody.