Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Robert Kędzierski
Robert Kędzierski
|

Zatrzęsło rynkiem po decyzji Trumpa. Dolar wystrzelił, ropa drożeje, niepewność na giełdach

45
Podziel się:

Rynki finansowe gwałtownie zareagowały na wprowadzenie przez Donalda Trumpa ceł na towary z Kanady, Meksyku i Chin. Dolar umacnia się względem głównych walut, bitcoin traci na wartości, a ropa drożeje. Partnerzy handlowi USA zapowiadają działania odwetowe.

Zatrzęsło rynkiem po decyzji Trumpa. Dolar wystrzelił, ropa drożeje, niepewność na giełdach
Donald Trump nałożył cła na trzy kraje (PAP, PAP/EPA/YURI GRIPAS / POOL)

Poniedziałkowy poranek przyniósł znaczące zmiany na rynku walutowym. Powodem są cła, jakie Donald Trump nałożył na Kanadę, Meksyk i Chiny. Dolar amerykański wyraźnie zyskuje na wartości w stosunku do głównych walut. Kurs eurodolara spadł o 1,40 proc., osiągając poziom 1,02 dolara za euro.

Na parze walutowej dolar/złoty również widoczne jest umocnienie amerykańskiej waluty. Kurs wzrósł o 1,52 proc., do poziomu 4,13 złotego za dolara - przy czym odbił się od poziomu 4,14 zł. Jednocześnie euro nieznacznie umocniło się względem polskiej waluty, zyskując symboliczne 0,05 proc. Jednocześnie wartość unijnej waluty dobiła do 4,22 zł. To szczególnie istotne, bo w ostatnich dniach rynek testował przełomowy, nieprzekraczany od 6 lat poziom 4,190 zł

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Prezes Cracovii ujawnia zarobki piłkarzy w Polsce - Mateusz Dróżdż w Biznes Klasie

Bitocin traci, surowce pod presją

Bitcoin zareagował szczególnie mocno na informacje zza oceanu. Najpopularniejsza kryptowaluta straciła ponad 7 proc. wartości, spadając do poziomu 94,3 tys. dolarów. Złoto również osłabiło się o 0,7 proc., do 2887 dolarów za uncję.

W przeciwnym kierunku zmierza ropa naftowa. Notowania ropy WTI wzrosły o blisko 2 proc., podczas gdy ropa Brent podrożała o prawie 1 proc.

Europejskie i amerykańskie giełdy jeszcze nie pokazały w pełni swojej reakcji - obecnie nie prowadzą jeszcze notowań. Reakcje widać już jednak w Azji. W poniedziałek indeks Nikkei 225 na tokijskiej giełdzie zanotował spadek o 2,66 proc., zamykając sesję na poziomie 38 520,09 punktów.

Inwestorzy zareagowali na niepewność związaną z globalnymi napięciami geopolitycznymi oraz obawami o spowolnienie gospodarcze w Chinach. Spadki dotknęły głównie sektory technologiczny i eksportowy, które są szczególnie wrażliwe na zmiany w globalnym handlu.

Według ekspertów Bossa FX, klimat na rynku opisać można jako zwiększenie obaw dotyczące zakłóceń handlu międzynarodowego.

Międzynarodowe napięcia handlowe

Nowe amerykańskie regulacje przewidują 25-procentowe cła na towary z Kanady i Meksyku, z wyjątkiem produktów naftowych (10 proc.), oraz dodatkowe 10-procentowe cła na import z Chin. Przepisy wchodzą w życie we wtorek 4 lutego.

Partnerzy handlowi USA już zapowiedzieli działania odwetowe. Premier Kanady Justin Trudeau ogłosił wprowadzenie 25-procentowych ceł na amerykańskie towary o wartości 155 miliardów dolarów kanadyjskich. Podobne kroki zapowiedziały władze Meksyku. Przedstawiciel chińskiego MSZ stwierdził, że "wojny handlowe i celne nie mają zwycięzców", zapowiadając skargę do Światowej Organizacji Handlu.

Eksperci komentują

Adam Stańczak, analityk Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska, nie ma wątpliwości, że weekendowe nałożenie 25-procentowych ceł na towary z Kanady oraz Meksyku i powiększenie ceł na towary z Chin można uznać za częściowe zaskoczenie dla rynków, które rosły w styczniu ignorując zagrożenia dla obrotu gospodarczego ze strony nowego rządu USA.

Wojna celna spadła na rynki, które i bez tego elementu potrzebowały korekty już nie tylko ze względu na styczniowe zwyżki, ale też kilkunastotygodniowe fale wzrostowe i wreszcie umocnienia w ostatnich dwóch latach hossy. Czysto rynkowym elementem jest fakt, iż giełdy muszą odpowiedzieć też na oczywiste ryzyko spadku dynamiki wzrostu gospodarczego oraz wzrostu cen w USA, co utrudni Fed walkę o sprowadzenie inflacji do celu - wskazuje ekspert.

Jego zdaniem trzeba wziąć pod uwagę, że pierwsze mocne salwy w wojnie celnej padły w czasie, gdy amerykańskie średnie lokowały się w pobliżu historycznych maksimów.

"Zasadnym wydaje się przyjęcie założenia, iż reakcje rynków nie ograniczą się do pojedynczych sesji, ale wywołają nieco mocniejsze efekty, które przetrwają dłużej i może staną się początkiem poważniejszych korekty, jakie są standardem w każdej hossie i naprawdę są oczekiwane, raz na kilka miesięcy niezależnie od układu sił w gospodarce" -wskazuje autor analizy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(45)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
Paweł R.
3 tyg. temu
Sztuczny rynek. Jak dolar mógł pójść w górę, kiedy inflacja w USA w górę?
Paweł R.
3 tyg. temu
Nie kolego. To ekonomia z XX wieku nie XXI wieku. 90% przedsiębiorców i pracodawców ma kredyty. Wysokie stopy%, to wysokie obciążenia dla ww., które przerzucają na klientów w postaci wyższych cen, co napędza inflację. Walka z inflacją, to zastopowanie nowej kasy na rynku, czyli nowych kredytów i tylko nowych! Kredytobiorcy starzy nie zwiększają inflacji, gdyż swoje kredyty dawno wydali, a większe raty obecnie tylko ich zubożają. Stopy% muszą dotyczyć tylko nowych kredytów, aby były drogie i trudno dostępne. Trzeba zrobić natychmiast, avy stopy% dotyczyły nowych kredytów i olać wszystkie etesy i zielony ład (który zwiększa koszt energii o 50%) i obniżyć koszt energii o 50%. To spowoduje obniżenie kosztów, co za tym idzie inflacji do min. 1%.
wacha
3 tyg. temu
Ciekawe, czy Kanada rozważa scenariusz ceł eksportowych na ropę? Kanadyjska ropa pokrywa ok. 25% amerykańskiego zużycia. Nic dziwnego, że Trump nie odważył się walnąć stawki cła na wwóz 25%, tylko skromnie 10%. Na pewno Kanadyjczycy nie będą robić pochopnych kroków, bo marża na ropie sprzedanej do USA jest dużo wyższa niż wysyłanej gdziekolwiek indziej ze względu na niskie koszty transportu. Jednak mają się czym i jak bronić.
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Krótko
3 tyg. temu
Sugerowanie, że bitcoin - coś, co traci lub zyskuje 7% na jednej sesji jest WALUTĄ (choćby "krypto") jest nadużyciem semantycznym. Jest to walor spekulacyjny, coś z niczego. Nawet mniej, niż cebulka tulipana w czasach "tulipanowej gorączki" w Holandii, zakończonej krachem w 1637.
EKONOMISTA
3 tyg. temu
panie Robercie no ale co to jest giełda?, co to jest cena? i co to są te pieniążki?...mam nadzieję że pan już to wie. A dla tych co nie wiedzą podzielę sie darmową wiedzą. Giełda to jest człowieka widzimisię, cena to jest człowieka widzimisię i pieniązki to jest człowieka widzimisię...ABSOLUTNIE ODERWANE...od namacalnej rzeczywistości.
Tęczowy z Waw...
3 tyg. temu
Planeta płonie
NAJNOWSZE KOMENTARZE (45)
Kochani,
3 tyg. temu
Bruksela już wydała decyzję.Nasz Donald idzie na pożarcie czyli na banicję poza Europę.Mali albo Zimbabwe a może Erytrea ?
Koyot
3 tyg. temu
Wystrzelił dolar że na waciki nie przybyło. Do 5 zeta jakby podskoczył, a tak co to za wystrzał?
jej
3 tyg. temu
Kanda chce do UE.... czeka na podpisanie umowa z krajami Mercosur (niech rolnicy nie blokują - i tak pasożytują na reszcie)
pytanie
3 tyg. temu
politycy PiS są zachwyceni - nadal biegają w tych trumpowych czapeczkach?
wacha
3 tyg. temu
Ciekawe, czy Kanada rozważa scenariusz ceł eksportowych na ropę? Kanadyjska ropa pokrywa ok. 25% amerykańskiego zużycia. Nic dziwnego, że Trump nie odważył się walnąć stawki cła na wwóz 25%, tylko skromnie 10%. Na pewno Kanadyjczycy nie będą robić pochopnych kroków, bo marża na ropie sprzedanej do USA jest dużo wyższa niż wysyłanej gdziekolwiek indziej ze względu na niskie koszty transportu. Jednak mają się czym i jak bronić.
...
Następna strona