Zakaz wprowadzenia do obrotu dotyczy dokładnie 7925 kg masła ekstra mrożonego z Ukrainy. Jak podała lubelska IJHARS, produkt ma zaniżoną zawartość tłuszczu. "Decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności" - przekazał Inspekcja na platformie X.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W Unii Europejskiej jest jasno określone, kiedy dokładnie masło może być nazywane masłem. Zgodnie z regulacjami, w składzie produktu musi znajdować się między 80 a 90 proc. tłuszczu mlecznego, do 16 proc. wody, a do tego maksymalnie 2 proc. suchej masy beztłuszczowej mleka.
Inspekcja kontroluje produkty importu
O zakazie wprowadzenia masła do sprzedaży IJHARS poinformowała w piątek (28 czerwca). Nie była to jednak jedyna taka sytuacja w ostatnim czasie. I nie chodzi wyłącznie o ukraińskie produkty. Wręcz przeciwnie.
Inspekcja wcześniej nie dopuściła do sprzedaży m.in. 50 ton ryżu z Mjanmy (Azja Południowo-Wschodnia), bo okazało się, że w środku są żywe i martwe szkodniki. Natomiast 24 czerwca w wyniku kontroli rynku hurtowego świeżych owoców i warzyw WIJHARS w Krakowie stwierdziła brak oznakowania 290 kg śliwek pochodzących z Węgier, przez co "udawały" krajowe.
- Prowadzimy kontrole produktów wpływających na polski, a jednocześnie wspólnotowy rynek, z krajów spoza UE. Zatrzymujemy te, które nie spełniają norm. Ale nie jest tak, że artykuły z Ukrainy jakoś szczególnie negatywnie się wybijają ponad resztę - zaznaczyła w rozmowie z WP Finanse Dorota Bocheńska z Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.