CBA zatrzymało w poniedziałek rano trzy osoby podejrzane o korupcję oraz działanie w ramach zorganizowanej grupy przestępczej. Wśród nich jest Sławomir N., były minister transportu, a później również były szef ukraińskiej Państwowej Służby Dróg Samochodowych (Ukravtodor). Wraz z nim funkcjonariusze zatrzymali także Dariusza Z., byłego dowódcę JW "GROM", i przedsiębiorcę z Gdańska Jacka P.
Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, wyjaśnia, że działalność na Ukrainie wiąże się pewnym ryzykiem. Tam wciąż panuje mentalność, że "trzeba dać i trzeba wziąć" aby coś załatwić. Wspomina, że kiedy wraz z jego ówczesnym szefem ministrem Tadeuszem Syryjczykiem próbowali wejść na Ukrainę z TOR, nieraz dano do zrozumienia, że pewne rzeczy dzieją się pod stołem.
- Trzeba mieć mocny charakter, aby nie ulec presji - zaznacza. - Nieraz słyszałem, że za Janukowycza brali 50 proc. a teraz chcą 60 proc. Kiedy lali asfalt na piasek budując drogi, wprost stwierdzano, że tu wcale nie chodzi o zbudowanie czegokolwiek. To jedna z wad tego kraju - komentuje dla money.pl. - Szybko zrozumieliśmy, że trzeba się stamtąd wycofać.
Jak wyjaśnia, Sławomir N. będąc szefem ukraińskiej Państwowej Służby Dróg Samochodowych, próbował na grunt ukraiński przeszczepiać rozwiązania zastosowane w Polsce. Jak przekonuje, to nie mogło się udać. - Za wcześnie o kilkanaście lat. Drogi na Ukrainie są na poziomie tych naszych z lat 90., potrzeba potężnych środków, aby zbudować tam infrastrukturę. Bez pieniędzy z UE Ukraina nie jest w stanie sama sobie z tym poradzić - zaznaczył prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
- Myślę, że Sławek był bardzo ostrożny po swoich doświadczeniach w Polsce, kiedy przeniósł się na Ukrainę, i był użyteczny dla Ukrainy. Pozostaje wiara w niezawisłe sądy, bo one jeszcze istnieją - stwierdził europoseł Janusz Lewandowski w rozmowie z TOK FM. Zasugerował, że zatrzymanie Sławomira N. może mieć podtekst polityczny.
Do sprawy zatrzymania byłego ministra na antenie Programu I Polskiego Radia odniósł się również były premier Leszek Miller. - Nie wiem, o co jest oskarżony Sławomir N. i co czynił na Ukrainie, ale specjalnie mnie to nie dziwi. Wybory się skończyły, a prezes Jarosław Kaczyński i PiS będą realizować swoją rewolucję, która ma umocnić ich władzę i osłabić opozycję - zaznaczył.
- Wszyscy widzieli, że jest w Warszawie, w Polsce, z pewnością współpracowałby, jeśli jest potrzeba wyjaśnienia jakiejś sprawy. Na Ukrainie cieszy się dobrą opinią, jako ten, który uporządkował budowę dróg. Nie ma tu rutyny i normalnego działania, jest chęć uderzenia w osobę, która nie wprost, ale jednak dość blisko kojarzy się z opozycją - powiedział w programie "Tłit" wiceprzewodniczący PO Tomasz Siemoniak.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie