Paweł Borys w wywiadzie zwraca uwagę, że w ekonomii lata 90. i pierwsze lata XXI w. nazywało się okresem Wielkiego Umiarkowania. To dlatego, że na świecie była niska inflacja, następował szybki wzrost gospodarek i wymiany handlowej wywołany globalizacją. - Teraz chyba weszliśmy w okres wielkiego nieumiarkowania - stwierdził prezes PFR.
Zagrożenia dla gospodarki
Paweł Borys wskazał też zagrożenia dla krajowej gospodarki w 2022 r. Przede wszystkim najważniejszym jest trwająca pandemia koronawirusa. Nad rozprzestrzenianiem się kolejnych wariantów wciąż trudno zapanować.
- Dodałbym do ryzyk kryzys energetyczny, który jest jedną z głównych przyczyn skoku cen, problemy w łańcuchach dostaw, wzrost stóp procentowych w USA czy napięcia geopolityczne - stwierdził.
W ocenie szefa PFR inflacja nie będzie stanowić "poważnego zagrożenia", o ile nie wymknie się spod kontroli i spadnie w ciągu dwóch lat. Szczególnie że - według niego - pensje rosną wciąż szybciej niż ceny.
- Lepiej mieć podwyższoną inflację niż recesję i bezrobocie. Natomiast jest to poważne wyzwanie, bo trudno ocenić, jeszcze jak silnie trzeba będzie podnieść stopy procentowe i wyhamować gospodarkę, aby obniżyć inflację - podkreślił prezes PFR.
Lata 20. okresem "wielkich turbulencji"
W wywiadzie Paweł Borys podkreślił, że "znaleźliśmy się w punkcie zwrotnym, jeśli chodzi o gospodarkę i geopolitykę", więc "trzeba zapiąć pasy". W jego ocenie postępuje zahamowanie procesów globalizacji, a zamiast wydłużania łańcuchów dostaw następuje umiejscawianie produkcji w Stanach Zjednoczony i w Europie.
- Nie ma dominacji jednej siły, jaką były USA i pod względem technologicznym, i militarnym. Mamy technologiczną wojnę pomiędzy Chinami a Stanami przy spadku roli Europy. Mamy napięcia na Bliskim Wschodzie, te związane z Rosją czy z Tajwanem. Jest ogólny spadek bezpieczeństwa międzynarodowego. Potężny szok energetyczny wywołany wzrostami cen energii. Do tego gigantyczna rewolucja technologiczna, w której jeśli nie bierze się udziału, można szybko stracić konkurencyjność gospodarki - powiedział "DGP".
Według niego "gospodarkę mamy przygotowaną, aby radzić sobie z dalszymi turbulencjami związanymi z pandemią". Ocenił też, że dla Polski trend skracania łańcuchów dostaw może być pozytywny.