Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej ogłosił, że wiadomość o tym, że Jacek Czaputowicz rozstaje się z ministerstwem spraw zagranicznych, była znana już od jakiegoś czasu. Dlatego też już od ponad miesiąca trwały negocjacje, kto przejmie schedę po ustępującym ministrze.
- Zaproponowaliśmy tę funkcję już jakiś czas temu panu przewodniczącemu komisji ds. zagranicznych w Sejmie panu profesorowi Zbigniewowi Rauowi - tłumaczył premier i dodał, że Rau przyjął tę propozycję. Zapewnił również, że ta nominacja była konsultowana z prezydentem Andrzejem Dudą, który również ma wpływ na politykę zagraniczną państwa.
Zbigniew Rau pełnił stanowisko wojewody łódzkiego w latach 2015-2019. Od października 2019 roku jest natomiast posłem IX kadencji Sejmu, gdzie przewodzi pracom sejmowej komisji do spraw zagranicznych.
Z wykształcenia natomiast Rau jest profesorem prawa. Ukończył studia na Uniwersytecie Łódzkim w 1977 roku. Trzy lata później wstąpił do "Solidarności".
Przed polityczną karierą działał aktywnie na ścieżce nauki: pracował na wielu uniwersytetach m.in. w USA, Wielkiej Brytanii oraz w Niemczech, a także w Polsce.
Wcześniej przed godziną 12 resort spraw zagranicznych ogłosił, że ze stanowiska zrezygnował Jacek Czaputowicz. W komunikacie wytłumaczono, że ustępujący minister okres po wyborach prezydenckich uznał za najlepszy na opuszczenie MSZ.
"Minister wcześniej stwierdził, że po wyborach prezydenckich jest dobry moment na zmianę na czele polskiej dyplomacji oraz wyraził przekonanie, że jego następca będzie kontynuował dotychczasową linię i sprzyjał dalszemu umocnieniu pozycji Polski na arenie międzynarodowej" - podano w komunikacie.
W ostatnim czasie MSZ był krytykowany za organizację wyborów prezydenckich za granicą. Były liczne problemy z dostarczeniem i odebraniem pakietów do głosowania korespondencyjnego. Wyborcy mieli także wątpliwości, czy karty są dobrze zabezpieczone. PKW odbijała piłeczkę i przekonywała, że za to co dzieje się za granicami Polski odpowiada właśnie resort spraw zagranicznych.
- To fatalny moment na rezygnację ministra spraw zagranicznych. Polska powinna teraz przewodzić Europie w sprawie kryzysu na Białorusi. To nie czas na odchodzenie z ministerstwa, a na pracę po 18 godzin dziennie - komentował rezygnację Czaputowicza były szef MSZ Jacek Sikorski w rozmowie z money.pl.
To było kolejne odejście z rządu w krótkim okresie. We wtorek najpierw swoje odejście ze stanowiska ministra zdrowia ogłosił Łukasz Szumowski, a kilka godzin później z resortem cyfryzacji pożegnała się Wanda Buk. Ta ostatnia szybko znalazła zatrudnienie w Polskiej Grupie Energetycznej na stanowisku wiceprezesa.
W poniedziałek natomiast z resortem zdrowia pożegnał się wiceminister Janusz Cieszyński. Swoją dymisję ogłosił za pośrednictwem Facebooka.