"Kolor ceglasty i czerwony" oraz "odcienie czerwieni i brązu" - dachy w takich barwach powinny powstawać w dwóch osiedlach Barlinka, 14-tysięcznego miasta na Pomorzu Zachodnim.
- W tych miejscach powstawały jednak domy z czarnymi dachami - przyznają w rozmowie z money.pl pracownicy Urzędu Miejskiego. Ile było takich domów? Tego oszacować nie potrafią - ale przyznają - przypadków jest sporo.
Odpowiedniego koloru wymagają miejscowe plan zagospodarowania przestrzennego. Jak tłumaczy money.pl Magdalena Araźna, Powiatowa Inspektor Nadzoru Budowlanego, plany to kluczowe dokumenty - i wszystkie zapisane wymagania powinny być spełnione.
Mieszkańcy muszą zmieniać dachy
Skoro jednak nie są, mieszkańcy domów mogą się spodziewać nakazu demontażu dachu - i zainstalowania takiego w odpowiednim kolorze. Jak przyznaje inspektor, już kilka takich decyzji zostało wydanych, a kolejnych kontroli można się spodziewać.
Inspektor zapewnia jednak, że żadna decyzja nie oznacza natychmiastowego obowiązku demontażu - każdy mieszkaniec ma dostać nieco czasu, by mógł uporać się z problemem.
- To niczym nieuzasadniona ingerencja w nasze prawa - uważają jednak mieszkańcy, którzy mieli nieodpowiednie kolory dachów. Część z nich wysłała zresztą pismo do prezydenta miasta Dariusza Zielińskiego.
"W latach 90. dominowały dachy czerwone, ale teraz ten trend się zmienił. Należy zauważyć, że w aktualnie projektowanych budynkach wykorzystuje się głównie ciemne pokrycia dachowe" - piszą i żądają od władz zmian planów zagospodarowania.
Czytaj też: Pracowali na budowie największego hotelu w Polsce. Pokazali nam wypłaty. "To jakiś żart"
Wina kierownika?
W oświadczeniu dla serwisu Barlinek24 prezydent nie odpowiedział "nie" na postulaty. Zaznaczył jednak, że ewentualna zmiana planu jest kosztowna - trzeba bowiem zamówić opracowanie, które kosztuje od 15 do 60 tys. zł. A prace mogą potrwać od 6 miesięcy do nawet 6 lat.
Mieszkańcy miasta nie dają jednak za wygraną - część z nich chce się pojawić na sesji rady miasta, by "wytłumaczyć problem radnym".
- Wszystko to jest zupełnie bez sensu. Przecież ja nie jestem od tego, by wczytywać się w dokumenty. Ja po prostu zleciłem budowę - opowiada nam mieszkaniec miasta.
Jeden z pracowników Urzędu Miasta, z którym rozmawialiśmy, po części się z tym zgadza. - To kierownik budowy odpowiada za to, aby wszystko powstało zgodnie z planem zagospodarowania - odpowiada.
- Niewykluczone, że będziemy się domagać od kierowników odszkodowań za wymianę dachów - opowiada nam jeden z mieszkańców Barlinka.
Czemu w ogóle powstały przepisy, które nakazywały budowę dachów w określonych kolorach? Dziś trudno znaleźć osoby, które odpowiedziałyby na to pytanie. Przepisy dotyczące jednego osiedla zostały przegłosowane bowiem w 2009 roku, a drugiego - w 2015 r.
- Inwestorzy nie spojrzeli w przepisy i tak budowali. A teraz mieszkańcy mają kłopot - przyznają urzędnicy z Barlinka.
Na jakie koszty muszą się przygotować mieszkańcy, którzy mają "nieprzepisowe" dachy? Według serwisu KB.pl wszystko zależy od użytego materiału. Demontaż blachodachówki może kosztować 9 zł za metr kwadratowy. Bardziej skomplikowane konstrukcje mogą być jednak droższe.
Zakup materiału na nowy dach mieści się natomiast w przedziale od 40 do 70 zł za metr, a godzina pracy dekarza to 33-38 zł za metr.
Czytaj też: Czy naprawdę Polska wycina swoje lasy w pień? Sprawdziliśmy twarde dane, oto co pokazują