Prognoza IATA przewiduje, że w latach 2025-2026 liczba pasażerów lotniska Warszawa-Radom utrzyma się na poziomie 100 tys. rocznie. Potem ma wzrosnąć o 100 tys. rocznie, by od 2028 do 2031 r. zatrzymać się na poziomie 300 tys. pasażerów każdego roku. W momencie otwarcia CPK w Baranowie, pasażerów w Radomiu ma być 400 tys. Liczba ta podwoi się dopiero w okolicach 2060 r. I nadal będzie daleka od progu rentowności regionalnego lotniska.
Przypomnijmy, że lotnisko Warszawa-Radom zostało otwarte pod koniec kwietnia 2023 r. Była to inicjatywa, której "ojcem" był radomski poseł PiS Marek Suski. Podczas otwarcia z pompą ówczesny premier Mateusz Morawiecki podkreślał, że inwestycja ta "zdejmuje klątwę z Radomia". Klątwa nad portem ciąży jednak nadal. Od początku działalności przyniosło już ponad 61 mln zł strat, a jest to kwota tylko do października 2024 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lotnisko w Radomiu skazane na nierentowność?
Przyjmuje się, że próg rentowności dla lotniska regionalnego to co najmniej 2 mln pasażerów rocznie. Pod koniec 2021 r. były dziś wiceprezes PPL Stefan Świątkowski w rozmowie z fly4free.pl zapowiadał, że radomskie lotnisko ma osiągnąć liczbę 1 mln pasażerów w ciągu 2-3 lat od otwarcia, czyli nawet w 2025 r.
Zgodnie z prognozami IATA, nawet za trzy dekady, lotnisko Warszawa-Radom nawet nie osiągnie tej liczby. I to mimo że uwzględniają one nowe uwarunkowania, takie jak planowana rozbudowa Lotniska Chopina oraz otwarcie Centralnego Portu Komunikacyjnego w 2032 r. Według autorów pomysłu inwestowania w lotnisko w Radomiu, port ten ma służyć jako lotnisko komplementarne - dziś dla Lotniska Chopina, a po 2032 r. właśnie dla CPK. Wygląda jednak na to, że rolę tę pełnić będzie lotnisko w Modlinie.
Czy w takim razie lotnisko Warszawa-Radom może zostać zamknięte po raz drugi? Takich głosów nie słychać ani w spółce CPK, ani u właściciela, czyli Polskich Portów Lotniczych, z tej samej grupy kapitałowej.
Trudno jest dzisiaj przesądzać [o przyszłości lotniska w Radomiu - przyp. red.], bo zostały bardzo duże środki zainwestowane w ten port. Trudno powiedzieć, że nie będzie dla niego nigdy wykorzystania. A raz zamkniętej infrastruktury nie da się ponownie otworzyć - stwierdził dr Filip Czernicki, prezes spółki Centralny Port Komunikacyjny.
Radom stoi akurat w kontrze do ostatniego zdania prezesa CPK. Po zaledwie kilku latach działalności, nierentowny port Radom-Sadków zamknięto w 2017 r. i rok później sprzedano w ręce Polskich Portów Lotniczych za 12,7 mln zł. Ponowne otwarcie nastąpiło pięć lat później.
Zamknięciu lotniska w Radomiu nie sprzyjałby też jego charakter, czyli podwójne wykorzystywanie, zarówno na potrzeby ruchu cywilnego, jak również wojskowego. Tuż obok jest 42. Baza Lotnictwa Szkolnego Sił Powietrznych. To z nią cywilne lotnisko dzieli wspólny pas startowy.
"Książkowy przykład". Nowy właściciel o lotnisku w Radomiu
Międzynarodowy Port Lotniczy Warszawa-Radom im. Bohaterów Radomskiego Czerwca 1976 r. - bo tak dziś brzmi jego pełna nazwa - zbudowano za kwotę 880 mln zł. "Ojcem" tego pomysłu był radomski poseł PiS Marek Suski, co podkreślał sam prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Przekonywano wtedy, że zbudowane jeszcze raz od zera lotnisko przyciągnie przewoźników i pasażerów, po tym, jak działający tam wcześniej port Radom-Sadków okazał się biznesową klapą i ogłosił bankructwo.
Obecnie lotnisko Warszawa-Radom obsługuje tylko dwie trasy rozkładowe - Polskich Linii Lotniczych LOT do Rzymu i Wizz Aira do Larnaki na Cyprze. Od otwarcia w kwietniu 2023 r. do końca października 2024 r. radomski port przyniósł stratę w wysokości 61,4 mln zł. Od początku działalności do końca listopada 2024 r. odprawiono tam łącznie ponad 213 tys. pasażerów.
To piękny, książkowy wręcz przykład nowoczesnej infrastruktury lotniskowej. Ale zbudowanej w niewłaściwym miejscu. Jako zarząd zrobimy wszystko, żeby spróbować wygenerować tam taki ruch, aby to lotnisko z biznesowego punktu widzenia miało sens - deklarował Adam Sanocki, wiceprezes Polskich Portów Lotniczych, w odpowiedzi na pytanie money.pl.
Zainteresowany Radomiem nadal nie jest największy przewoźnik lotniczy na polskim niebie, czyli Ryanair. - Na chwilę obecną nie bierzemy Radomia pod uwagę. Promowanie lotniska w Radomiu pięknym terminalem nikogo nie przyciągnie - mówił money.pl Michał Kaczmarzyk, szef Ryanaira w Polsce.
Również Polskie Linie Lotnicze LOT, które ogłosiły plan zwiększenia swojej obecności także w portach regionalnych, Radomia w tym planie nie mają. W ostatnich dniach narodowy przewoźnik ogłosił nową trasę z Krakowa do Paryża-Orly, z pominięciem przesiadki w Warszawie.
- Dziś rzeczywiście z Radomia możemy zaoferować tylko to, co już jest w siatce połączeń. Nie mówię "nie" kolejnym połączeniom, ale nie chciałabym składać jeszcze wiążących deklaracji. Rzeczywiście rentowność połączeń jest dla nas priorytetem i na Radom patrzymy w nieco dalszej i szerszej perspektywie - powiedziała pod koniec grudnia Dorota Dmuchowska, członek zarządu PLL LOT ds. operacyjnych, w wywiadzie dla money.pl.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl