Po podwyżce stóp w Stanach Zjednoczonych podniosły się głosy, że recesja jest w zasadzie nieuchronna. Fed podniósł w środę główną stopę procentową w USA o 75 pb do przedziału 1,50-1,75 proc. To największa podwyżka stóp proc. w USA od 1994 r., gdy prezesem Fedu był Alan Greenspan. Na ostatnich dwóch posiedzeniach Fed podnosił stopy proc. odpowiednio o 25 pb i 50 pb.
Stopy procentowe w USA w górę. Rynek boi się recesji
Fed podał, że Komitet jest mocno zaangażowany w przywrócenie inflacji do celu na poziomie 2 procent. Podwyżka o 50 pb lub 75 pb najbardziej prawdopodobna na nadchodzącym posiedzeniu - powiedział prezes Fedu Jerome Powell po posiedzeniu Rezerwy.
- Oczekujemy, że dalsze podwyżki stóp proc. będą właściwe. Tempo tych zmian będzie zależało od napływających informacji i ewolucji perspektyw dla gospodarki. Podwyżka o 75 pb bazowych jest bardzo duża i nie spodziewam się, aby tego typu ruchy były częste – wskazywał prezes Fedu.
Ruch ze strony banku centralnego za oceanem nie powinien dziwić. Inflacja w USA w maju bowiem niespodziewanie poszła w górę. Wzrosła aż do 8,6 proc. Takiej drożyzny za Oceanem nie było od 1981 roku. Największy problem jest z cenami energii, paliw i żywności.
Recesja na horyzoncie?
Wells Fargo, jeden z największych amerykańskich banków prognozuje po decyzji Fedu "łagodną recesję", która rozpocznie się w połowie 2023 r. To wtedy zdaniem analityków banku inflacja na dobre zakorzeni się w gospodarce i nadszarpnie siłę nabywczą konsumentów. W takiej sytuacji Fed będzie musiał podjąć jeszcze bardziej agresywne kroki, aby temu zaradzić.
Także agencja ratingowa Moody's przewiduje, że szanse na miękkie lądowanie amerykańskiej gospodarki są znacznie mniejsze.
"Rezerwa Federalna zamierza podnosić stopy procentowe tak długo, aż nie zdławią inflacji, ale istnieje ryzyko, że podmyją również gospodarkę. Wzrost PKB spowalnia, a normalizacja polityki pieniężnej nie odbiła się jeszcze w pełni na rynku – napisał Ryan Sweet z Moody's Analytics.
- Fed pozwolił, by inflacja wymknęła się spod kontroli. Rynki akcji i kredytów straciły zaufanie do Fed. Można jednak odzyskać to zaufanie. Zaufanie rynku można przywrócić, jeśli Fed podejmie agresywne działania z podwyżką stóp proc. o 75 pb w środę i w lipcu – ocenia z kolei analityk Bill Ackman z Pershing Square.
Z USA nadciągnie fala?
Stare giełdowe powiedzenie mówi, że kiedy Stany Zjednoczone kichną, Europa ma grypę. Recesja w USA może więc również odbić się na koniunkturze na Starym Kontynencie w tym na Polsce. Choć rządowi analitycy na razie nie przewidują czarnego scenariusza.
Według analityków Polskiego Instytut Ekonomicznego PKB Polski w 2022 r. wzrośnie o 4,8 proc., a w 2023 r. - o 3,5 proc. To oznacza, że recesja nie rozciągnie swoich macek nad Wisłą. Ekonomiści podkreślają, że naszą gospodarkę czeka po prostu "lekkie spowolnienie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W tym roku naszą gospodarkę pompować przede wszystkim będą przemysł oraz dodatkowy popyt wygenerowany przez uchodźców. W drugiej połowie roku oraz w przyszłym wzrost ma oscylować wokół 2,4-3,6 proc. - głównie za sprawą rosnących cen surowców, niedoborów towarów, osłabieniu eksportu i spadających inwestycji prywatnych.
Mniej optymistyczni są ekonomiści banków prywatnych. Na przykład zdaniem ekspertów BNP Paribas w drugiej połowie roku możemy w Polsce oczekiwać technicznej recesji, ale dzięki świetnym wynikom gospodarczym za I kw. tego roku całoroczny wzrost PKB wyniesie 5,5 proc.
Końcówka może oznaczać już jednak dla nas stagnację (wzrost rok do roku na poziomie 0 proc.). Bank prognozuje także, że inflacja CPI w Polsce wyniesie średnio 13,5 proc. w 2022 r. i 10,5 proc. w 2023 r.
Podobne trudne dla nas prognozy przedstawiał niedawno główny ekonomista mBanku Marcin Mazurek. Uważa on, że 2023 r. przyniesie mocne hamowanie polskiej gospodarki - dynamika PKB spowolni do 0,7 proc. To jedna z najniższych prognoz rynkowych. Ceny mają natomiast wzrosnąć o 9 proc.