232 mld zł – tyle pieniędzy na koniec września tego roku Polacy trzymali na lokatach terminowych, według danych Narodowego Banku Polskiego (wg. raportu Finansowe DNA Polek i Polaków 2020). Oprocentowanie tych produktów jest obecnie zbliżone do zera – a to oznacza, że przy około 3-procentowej inflacji po roku wartość nabywcza tych pieniędzy spadnie o prawie 7 mld zł.
Najwyższy czas pomyśleć o innych formach oszczędzania lub nawet inwestowania. Pytanie – jakich? Opcji jest kilka.
Można kupić nieruchomość. Dzisiaj zdarzają się sytuacje, w których kredyt jest oprocentowany poniżej stopy inflacji – dane NBP mówią, że przeciętny kredyt hipoteczny spłacany w październiku był oprocentowany na poziomie 2,3 procent. To jednak wyjście tylko dla osób, które mają pieniądze na wkład własny, zdolność kredytową i podejmą ryzyko wynajmu, co w czasie pandemii nie jest takie proste. Brak najemców oznacza konieczność pokrywania całości raty z własnej kieszeni – może być to trudne do udźwignięcia w dłuższym czasie.
Warto więc poszukać innych form inwestowania – najszybciej do głowy przychodzi giełda oraz fundusze inwestycyjne. Ta pierwsza nie jest dla wszystkich – tutaj trzeba się godzić z dużym ryzykiem oraz mieć wiedzę i czas potrzebne do tego, by śledzić rynek i podejmować odpowiednie decyzje.
Alternatywą są fundusze inwestycyjne, które pozwalają na elastyczne wpłaty i wybór rodzaju funduszu zgodnie z naszymi preferencjami, a więc także umożliwiają dostosowanie poziomu ryzyka inwestycyjnego i potencjalnego zysku.
Mity dotyczące funduszy
Fundusze inwestycyjne nie mają u nas najlepszej sławy. Wielu pamięta końcówkę pierwszej dekady tego wieku – boom na inwestycje i spektakularny krach w 2008 roku. Niewielu jednak zauważa, że pomimo tego dołka w ciągu ostatnich 20 lat fundusze w większości przypadków przyniosły zyski – zestawienie firmy Analizy Online z początku tego roku pokazuje, że najlepsze osiągnęły 5–7 procent średniorocznego zysku (średnio przez 20 lat). Straty ponieśli ci, którzy wypłacili pieniądze w chwili, gdy wszystkie aktywa traciły na wartości, kierując się często emocjami i strachem przed jeszcze większą stratą.
Drugi mit o funduszach mówi: jest to produkt skierowany do osób zamożnych.
Jak wynika z raportu "Finansowe DNA Polek i Polaków 2020", przygotowanego przez Santander Bank Polska i Analizy Online, o funduszach jako produkcie dla bogatych myśli 50 procent badanych Polaków. W rzeczywistości w przypadku większości funduszy inwestowanie można zacząć, już od 50-100 zł – pierwsza wpłata waha się bowiem, zależnie od funduszu, między właśnie 50 a 1000 zł.
Z tego samego raportu wynika, że 49 procent badanych uważa, że fundusze wiążą klientów na długie lata. To też jest mit, chociaż tutaj trzeba rozróżnić możliwości wypłaty pieniędzy od horyzontu inwestycyjnego. To pierwsze nie wiąże się z żadnymi problemami – pieniądze z funduszy można wypłacić w każdej chwili, w praktyce mamy je na koncie po kilku dniach od złożenia zlecenia.
Czymś innym jest natomiast horyzont inwestycyjny, czyli czas, w jakim zainwestowane pieniądze pracują na nasze zyski. Im jest on dłuższy, tym lepiej. Nie ma więc problemu z wypłatą pieniędzy choćby i po miesiącu od ich wpłacenia.
Również prawie połowa zapytanych przez Santander Bank Polska osób twierdzi, że fundusze inwestycyjne to skomplikowany produkt, który wymaga dużej wiedzy. Jest to prawda, z tym że wiedza wymagana jest nie od nas, a od zarządzających funduszami. Klient powinien znać zasadę działania funduszu i wiedzieć, że musi się liczyć z możliwym wahaniem wycen i stratą kapitału. O zarządzanie dbają specjaliści, których zadaniem jest maksymalizowanie zysku funduszu w oparciu o strategię inwestycyjną zawartą w statucie (jest to dokument określający m.in. dozwolone rodzaje inwestycji i kształt portfela, co ma wpływ na wysokość ryzyka i potencjalnych zysków).
Inwestor powinien mieć podstawową wiedzę o rynku finansowym, ale w wyborze samego funduszu może się opierać na przykład na ratingach niezależnych firm takich jak Analizy Online, które analizują i przyznają oceny za jakość funduszu.
Wreszcie – ostatni, ale bardzo ważny mit dotyczący funduszy. Według ww. 46 procent badanych uważa, że fundusze inwestycyjne są ryzykowne. Tu mitem jest nie tyle samo stwierdzenie, co uogólnienie go na wszystkie rodzaje funduszy. Warto pamiętać, że każda inwestycja wiąże się z jakimś ryzykiem. Nawet wpłacenie pieniędzy na lokatę oznacza ryzyko, które polega na tym, że inflacja jeszcze bardziej wzrośnie i straty jeszcze się pogłębią. Dzisiaj inflacja to ok 3 procent, co oznacza, że towar kupiony dziś za 10 tys. zł za rok będzie kosztował 300 zł więcej. I chociaż nie ma dziś takich prognoz, te przecież się zmieniają. Wystarczy powiedzieć, że NBP jeszcze w lipcu prognozował, że ceny w przyszłym roku wzrosną o 2,5 procent, a już w listopadzie prognoza ta została podwyższona na 2,6 procent. I to jest właśnie ryzyko ponoszone przez osoby, które wkładają pieniądze na lokaty.
W przypadku funduszy oferta jest bardzo szeroka, z bardzo różnym poziomem ryzyka. Są takie, które inwestują w obligacje skarbowe, dające niewielki zysk, ale dużą pewność inwestycji. Są fundusze akcji, gdzie poziom ryzyka jest znacznie większy, ale potencjalne zyski dużo bardziej atrakcyjne. Jest też wiele funduszy "pomiędzy" – funduszy stabilnego wzrostu, zrównoważonych itp., gdzie bezpieczne i ryzykowne aktywa stanowią pewien kompromis pomiędzy poziomem ryzyka a potencjalnym zyskiem.
Dodatkowo – przed zawarciem umowy inwestycyjnej konieczne jest wypełnienie ankiety, wymaganej przez przepisy polskiego prawa dotyczące rynku instrumentów i produktów finansowych. Dzięki niej można ocenić poziom akceptowanego ryzyka, a także sprawdzić własną wiedzę dotyczącą inwestowania.
Duże szanse na zarobek już po pięciu latach
Doświadczenie historyczne, nieufność wobec instytucji finansowych oraz niewielki kapitał przeznaczany na oszczędności sprawiają, że większość Polaków woli zysk pewny, chociaż mniejszy – tak (zgodnie z raportem „Finansowe DNA Polek i Polaków”) twierdzi aż 82 procent badanych. 60 procent dzieli pieniądze na różne produkty finansowe, co jest właściwą i zalecaną przez ekspertów postawą. Niestety – 46 procent deklaruje, że wycofuje środki, gdy inwestycja zaczyna tracić na wartości.
To nie jest najlepszym rozwiązaniem, bo dane historyczne pokazują, że zawsze po spadkach przychodzą wzrosty.
Portfele funduszy inwestycyjnych są tak skonstruowane, żeby każdy mógł znaleźć produkt odpowiedni dla akceptowanego przez siebie poziomu ryzyka oraz czasu, w jakim zamierza inwestować. Generalnie – prawdopodobieństwo zysku rośnie wraz z czasem inwestycji. Z wyliczeń Analiz Online dotyczących polskich funduszy akcji wynika, że najniższe jest po ok. 2 latach inwestowania (jeśli trafimy na gorszy czas na rynku), a potem gwałtownie rośnie, by w okolicach 5 roku osiągnąć prawie 80 procent prawdopodobieństwa zarobku. Według historycznych danych Analiz prawdopodobieństwo, że na stracimy a zarobimy na inwestycji w fundusz akcji jest najwyższe po 15 latach.
Jasno z tego wynika, że jest to dobre wyjście dla osób, które chcą zapewnić sobie dodatkowe pieniądze w przyszłości. Jeśli natomiast ktoś chce zainwestować na krótszy czas – powinien wybrać fundusz mieszany, gdzie część pieniędzy inwestowana jest w akcje, a część w bezpieczniejsze obligacje skarbowe albo czysty fundusz obligacji, który przyniesie zyski pewne, ale niewiele przekraczające poziom inflacji.
To dzisiaj zresztą najpopularniejsza forma funduszy – ulokowane jest w niej prawie 2/3 wszystkich środków, podczas gdy fundusze akcji stanowią tylko 13 procent tego rynku.
W przypadku inwestowania na emeryturę warto pamiętać, że im bliżej wypłaty, tym bardziej bezpieczne powinny być aktywa, a więc warto wtedy ograniczać w portfelu akcje na korzyść obligacji.
Jaki fundusz wybrać?
Poza powyższymi zasadami dotyczącymi poziomu ryzyka w stosunku do potencjalnych zysków istotne jest spojrzenie na historyczne stopy zwrotu. To nigdy nie jest stuprocentowy wskaźnik, nie ma pewności, że fundusz, który do tej pory radził sobie świetnie, nagle nie zacznie zarabiać mniej lub wręcz tracić. Może się na przykład zmienić zrządzający lub po prostu sytuacja rynkowa. Można jednak wskazać na rodzaje funduszy, które w ciągu dłuższego czasu dały zarobić najlepiej i wziąć to pod uwagę przy wyborze.
[wykres: https://prnt.sc/vxdua7, podpis: źródło: Raport: Finansowe DNA Polek i Polaków 2020, Santander Bank Polska]
Jak wynika z powyższego zestawienia, najlepiej w ciągu ostatniej dekady radziły sobie fundusze akcji amerykańskich i rynków rozwiniętych. Czy na tej podstawie można zainwestować wszystkie środki w ten rodzaj funduszu?
Lepiej nie, bo jedna z zasad ograniczania ryzyka mówi o dywersyfikacji. Najlepiej jest wybrać kilka rodzajów funduszy i wpłacać do nich pieniądze regularnie. Dzięki temu ostatniemu uśredniamy wartość zakupu jednostek uczestnictwa. To jest równie istotne, jak czas wyjścia z inwestycji. Kupując jednostki systematycznie, ograniczamy ryzyko zainwestowania dużej ilości środków "na górce", co znacząco wpływa na ostateczny efekt inwestycji.
Istotę dywersyfikacji pokazuje doskonale poniższy wykres, gdzie widać wyniki funduszu opartego wyłącznie na polskich akcjach oraz drugiego, w którym umieszczono po połowie jednostki funduszu akcji polskich oraz funduszu polskich obligacji skarbowych.
[wykres:https://prnt.sc/vxe242, podpis: Raport: Finansowe DNA Polek i Polaków 2020, Santander Bank Polska]
Jak widać – stabilizująca i zabezpieczająca rola części obligacyjnej portfela sprawiła, że w okresach kryzysowych (np. rok 2008 czy początek 2020) straty były mniej dotkliwe niż w czystym portfelu akcyjnym. Na początku inwestycji wynik nie spadł poniżej zera, a w długim okresie 20 lat osiągnięto takie same zyski, ale w znacznie spokojniejszy sposób.
I znów – kolejne lata mogą wyglądać inaczej, więc nie należy się opierać wyłącznie na takim porównaniu, chociaż podział pieniędzy między wiele różnych funduszy jest na pewno dobrym wyjściem.
Klienci chronieni przez KNF
Pozostaje jeszcze pytanie o instytucjonalne zabezpieczenie funduszy. W przeciwieństwie do wielu "pewnych i zyskownych" inwestycji oferowanych przez nieznane firmy i osoby (choćby telefonicznie czy mailowo) polskie Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych mają określone prawem obowiązki przy tworzeniu i zarządzaniu funduszami, nad czym pieczę sprawuje Komisja Nadzoru Finansowego. Fundusze zagraniczne, działające w Polsce, też muszą mieć wpis do rejestru KNF (rejestr funduszy zagranicznych), ale trzeba pamiętać, że ewentualne spory rozstrzygają instytucje i sądy zagraniczne, w oparciu o przepisy państwa, z którego dany fundusz pochodzi.
KNF publikuje również aktualną listę ostrzeżeń przed niebezpiecznymi inwestycjami, na której nie ma żadnego funduszu, co świadczy o dojrzałości tego rynku i rzetelnego prowadzenia tych działalności inwestycyjnych.
Dodatkowo aktywa funduszy są przechowywane u depozytariuszy, którzy także nadzorują wszystkie finansowe działania funduszu, by były one zgodne z prawem i nie budziły żadnych wątpliwości. Stanowią oni dodatkowe zabezpieczenie dla aktywów funduszu, w przypadku upadłości Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych, aktywa funduszu nie wchodzą w masę upadłościową.
Czas funduszy?
Fundusze inwestycyjne przeżywają w ostatnim czasie renesans. Po kilku latach stagnacji, spowodowanej kryzysem roku 2008 i utratą zaufania Polaków do inwestowania w ogóle, dzisiaj wpłaty na konta TFI systematycznie rosną.
Jak wyliczają Analizy Online, w samym październiku saldo wpłat i wypłat do funduszy wyniosło 2,4 mld zł, co było szóstym miesiącem wzrostu (po chwilowym załamaniu wypłatami w marcu). Od maja na konta funduszy trafiło już ponad 15 mld zł.
Fundusze są dobrym wyjściem dla tych, którzy chcą uniknąć strat na lokatach, ale boją się ryzyka giełdy lub po prostu nie mają czasu się zajmować codzienną obserwacją rynku.
Tak niskich stóp procentowych nie było nigdy w naszej historii i fundusze stoją przed szansą pozyskania wielu nowych klientów, dla których taki rodzaj inwestycji jest często jedynym sensownym wyjściem.
Materiał powstał przy współpracy z Santander Bank Polska