- Przedłużamy o co najmniej kolejne sześć miesięcy taryfę za energię elektryczną w wysokości 1,44 hrywny (ok. 20 groszy - przyp.red.) za kilowatogodzinę dla tych, którzy zużywają poniżej 250 kilowatogodzin. To 80 proc. naszych obywateli – powiedział w sobotę Zełenski.
Ceny prądu i inflacja szaleją w Ukrainie
Komentując dane na temat ostatniego sezonu grzewczego na Ukrainie, prezydent ocenił, że był on "mimo wszystko udany". - Pomimo wszystkich negatywnych prognoz taryfy nie wzrosły. Nie było ciągłych przerw w dostawach prądu. Dostawy nie zostały przerwane nawet w czasie wojny - skomentował Zełenski, dodając, że kwestie zakupu gazu i węgla są już omawiane przez władze.
Dlaczego prezydent się na to zdecydował? Narodowy Bank Ukrainy (NBU) przewiduje, że inflacja w 2022 r. u naszych wschodnich sąsiadów może przekroczyć 20 proc. W marcu ceny wzrosły o 13,7 proc. w porównaniu do analogicznego miesiąca ubiegłego roku. Mimo to NBU nie podwyższył głównej stopy referencyjnej, która wynosi 10 proc. Utrzymany został sztywny kurs na poziomie 29,25 hrywny za dolara.
Ostatnio ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca napisał, że inflacja to "putinflacja", której źródłem jest Kreml. - To cena, którą płacimy za naszą i waszą wolność - podkreślił dyplomata.