"Opóźnione następstwa rozpoczętego w 2021 r. kryzysu energetycznego dają o sobie znać dopiero dzisiaj" – informuje Instrat.
Energetyczny think tank opracował raport pod wiele mówiącym tytułem: "Recesja energetyczna". Przytacza w nim dane Agencji Rynku Energii, według których w pierwszej połowie 2023 r. zużycie prądu w porównaniu do roku 2022 spadło o ponad 4 proc. Dane o zapotrzebowaniu na moc, które zebrał Instrat, pokazują zaś, że w pierwszych ośmiu miesiącach spadło ono aż 7,4 proc. względem typowych lat ubiegłych. Jaka jest tego główna przyczyna?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polacy bardziej oszczędzają energię
Ceny realnie płacone przez odbiorców rosną z opóźnieniem względem cen giełdowych, które zanotowały swój szczyt we wrześniu 2022 r. Dlatego poprzedni rok nie zakończył podwyżek, a ten przyniósł im kolejne. Z powodu rosnących rachunków przemysł, samorządy czy gospodarstwa domowe uczą się więc ograniczać zużycie prądu, ale i lepiej wykorzystywać ten, z którego korzystają. A niektóre przedsiębiorstwa po prostu padają.
Instrat zakłada, że szok energetyczny na trwałe obniży energochłonność w wielu branżach. 36 proc. osób decyzyjnych w małych i średnich firmach potwierdza rozpoczęcie "zielonych inwestycji" (badanie GFK Polonia na zlecenie ING). Postawienie na efektywność energetyczną bądź instalację własnych źródeł ma zmniejszyć konieczność zakupu energii. Największy odsetek, wynoszący 53 proc., wskazały firmy działające w przemyśle oraz firmy większe, o obrotach powyżej 10 mln zł rocznie.
"Nawet wśród firm, które nie planują działań na rzecz efektywności energetycznej, można przewidywać, że będzie ona sukcesywnie wdrażana dzięki presji kosztowej, konkurencji z firmami stosującymi takie rozwiązania, a także zmianą rozwiązań proponowanych przez dostawców technologii na bardziej energooszczędne. Wzrost cen nośników energii, jeśli okaże się trwały, zmienia opłacalność długoterminowych inwestycji i przyspiesza zanikanie szczególnie energochłonnych firm i technologii" – przewiduje Bernard Swoczyna, ekspert think tanku.
Polacy chcą własnego prądu
Instrat zwraca też uwagę na autokonsumpcję energii elektrycznej przez prosumentów. Czyli sytuację, gdy gospodarstwa domowe produkują prąd z instalacji fotowoltaicznej na swój własny użytek. To nowe źródło energii, umykające raportowaniu i nadzorowi przez centralnego regulatora, przez co analizy z tym związane są utrudnione. I choć rola autokonsumpcji rośnie, nie była ona główną przyczyną zmian w energetyce.
"Wzrost mocy instalacji prosumenckich w 2022 i 2023 roku nie tłumaczy spadku zużycia prądu przez odbiorców. Według naszych szacunków nowe instalacje prosumentów pozwoliły zwiększyć "pozasystemowe" zużycie własnej energii elektrycznej w pierwszej połowie 2023 roku tylko o niecałe 1 TWh względem poziomu rok wcześniej. W tym czasie spadek zużycia energii przez ogół odbiorców wyniósł prawie 5 TWh, a spadek produkcji w elektrowniach opalanych paliwami węglowymi o prawie 12,4 TWh" – wylicza Swoczyna.
Ekspert Instratu zauważa jednak, że odbiorcy energii coraz mniej godzą się na sytuację, w której ich rola ograniczona jest do płacenia faktur. Zmiany technologiczne i wzrosty cen zachęcają firmy i gospodarstwa domowe do bardziej aktywnego zarządzania energią.
Zmiany przepisów o spółdzielniach energetycznych i rozszerzenie definicji prosumenta, do czego doszło ostatnio, mogą otworzyć szerzej drzwi dla oddolnego rozwoju OZE. "Większy udział energii generowanej przez instalacje należące do odbiorców będzie miał długoterminowy efekt w postaci stabilizowania i obniżania cen energii płaconych przez właścicieli korzystających z tego rozwiązania" – ocenia Swoczyna.
Ceny gazu i prądu w 2024 roku. Poseł KO zabiera głos
Energii z węgla ubywa
Co dla niektórych może wydać się szokujące, w porównaniu do tego samego okresu w 2022 r., produkcja energii z elektrowni węglowych zmniejszyła się w pierwszym półroczu aż o 20 proc.
Zdaniem Instratu "erozja sprzedaży" każe zastanowić się nad rolą zawodowych elektrowni na rynku energii elektrycznej. Jeśli bowiem rozwój efektywności energetycznej i OZE się utrzyma, zapotrzebowanie na energię z węgla za kilka lat będzie o wiele mniejsze niż przewidują to aktualne rządowe plany.
"Sposób funkcjonowania zawodowych wytwórców energii elektrycznej musi przeobrazić się, aby odpowiadać potrzebom odbiorców jako świadomych uczestników rynku, korzystających w pierwszej kolejności z własnej energii, jeśli jest dostępna. Przede wszystkim dotyczy to elektrowni konwencjonalnych, ale w przyszłości w coraz większym stopniu również OZE" – tłumaczy Swoczyna.
Dlatego według niego niezbędne jest zwiększenie elastyczności systemu elektroenergetycznego oraz lepsza wycena i rozwój rynku usług regulacyjnych i systemowych. Jednym z kluczowych trendów będzie zaś rozliczanie sprzedaży i kupna energii po cenie dynamicznej.
"Za kilka lat rewolucja prosumencka zacznie istotnie zmniejszać rentowność wytwórców energii niskoemisyjnej. Niemal całość prosumenckich instalacji, zarówno jeśli chodzi o liczbę, jak i moc zainstalowaną, to fotowoltaika. Rozpowszechnienie instalacji prosumenckich sprawi, że w godzinach korzystnych dla ich pracy ich właściciele nie będą zainteresowani odbiorem nawet taniej energii z sieci, za to będą eksportować energię, nawet jeśli na rynku bilansującym jej cena będzie niska lub ujemna" – dodaje Instrat.