O sprawie pisze serwis wiadomoscihandlowe.pl, który rozmawiał z detalistami. Ci podkreślają anonimowo, że w branży rozmawia się o podniesieniu cen za zimne napoje.
- Nikt nie chce być pierwszy, ale temat coraz częściej powraca w moich rozmowach z kolegami. Teraz jest zimno i w wielu sklepach chłodziarki na piwo i napoje są wyłączone, dla klientów to żaden problem, gdy jednak zrobi się ciepło i konsumenci będą chcieli kupować napoje schłodzone, coś trzeba będzie z tym zrobić, bo koszty nas zjedzą. Jedynym wyjściem jest wprowadzenie dodatkowej opłaty za chłodzenie - podkreślił jeden ze sprzedawców z małego sklepu.
Sprzedawca dodał, że pod koniec 2022 r. płacił za energię elektryczną 5 tys. zł. Od stycznia taryfy wzrosły i teraz jest to nawet 20 tys. zł. A to grozi likwidacją biznesu.
Serwis rozmawiał też z właścicielką sklepu monopolowego. Kobieta decyzję już podjęła. Zimne piwo będzie droższe.
- W moim przypadku piwo, napoje gazowane i woda to kluczowy asortyment. Razem z alkoholem mocnym w "małpkach" i "szczeniaczkach" to jakieś 70 – 75 proc. całego obrotu. Z drugiej strony, latem mniej więcej 60 proc. energii elektrycznej zużywają chłodziarki na napoje, resztę pobiera głównie klimatyzacja. Zakład energetyczny podniósł mi ceny o ponad 300 proc. Muszę to jakość skompensować, bo nie przetrwam - oceniła.
Dodała, że klienci rozumieją jej decyzję. Przynajmniej teraz, ale nie wiadomo, co będzie latem.
W marketach podwyżek nie będzie
Mniejsi sprzedawcy uważają, że podniesienie cen zimnych napojów może być jedynym wyjściem, żeby częściowo zrekompensować rosnące koszty. Tego nie zrobią jednak markety, które mogą negocjować ceny dostaw.
Ile trzeba będzie dopłacić za schłodzenie piwa czy wódki? Mówi się o 10-30 gr za butelkę. Część detalistów rozważa z kolei podniesienie ceny w zależności od pojemności.
"Jeden z detalistów przekonuje, że największą opłatą można objąć alkohole mocne 100 i 200 ml, ponieważ i tak są już horrendalnie drogie, ze względu na <podatek małpkowy>. Za schłodzenie piwa czy energetyku można jego zdaniem policzyć nieco więcej niż np. za schłodzenie wody gazowanej, ponieważ te napoje są znacznie droższe od wody i dodatkowa opłata miałaby mniejszy udział w cenie" - czytamy w Wiadomościach Handlowych.
Jeden z rozmówców szacuje, że dzięki podniesieniu cen jego sklep zyskałby od kilkuset do nawet 2 tys. zł miesięcznie.