Chodzi o projekt "ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary" autorstwa Ministerstwa Sprawiedliwości. Dokument już 2019 r. trafił do Sejmu, ale - jak podaje "Wyborcza" - nie uzyskał nawet numeru druku. Po trzech latach projekt jednak wrócił na listę planów legislacyjnych rządu.
Nowe przepisy mają dotyczyć poważnych przestępstw gospodarczych i odnosić się do firm, które zatrudniają co najmniej 500 osób lub mają obroty powyżej 100 mln euro.
Dziennik wyjaśnia, iż prawo Ziobry zakłada, że aby ukarać firmę, nie będzie już konieczne - jak dotychczas - skazanie osoby związanej z tą firmą. "A to oznacza, że nie trzeba będzie znaleźć winnego i czekać, aż sąd go skaże. Przedsiębiorstwo będzie można ukarać bez prawomocnego wyroku jego pracownika za przestępstwo" - czytamy. Będzie można prowadzić również równolegle dwa postępowania sądowe - wobec osoby fizycznej oraz firmy.
Prawo Ziobry. Gigantyczne kary dla firm
Nowa ustawa podwyższa również kary. I to znacząco. "Obecnie ustawa o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych przewiduje, że na firmę można nałożyć karę finansową od 1 tys. do 5 mln zł, jednak nie wyższą niż 3 proc. przychodu osiągniętego w roku obrotowym, w którym popełniono czyn zabroniony. Teraz kary mają wynieść od 30 tys. do 30 mln zł. Zrezygnowano też z powiązania kary finansowej z przychodem" - podaje "Wybrocza".
Ministerstwo tłumaczy, że "obecnie stosowane sankcje są zbyt niskie, nie odpowiadają obecnym stosunkom gospodarczym i są niewspółmierne do popełnionego przestępstwa.