O tym, jak bardzo nie opłaca się łamanie zasad izolacji przekonała się torunianka, która w zeszłym roku postanowiła obejść nałożone na nią restrykcje. Mieszkanka Torunia została skazana na rok więzienia w zawieszeniu i nie została zwolniona z informowania sądu o przebiegu kary – orzekł we wtorek Sąd Apelacyjny w Gdańsku.
W maju Sąd Okręgowy w Toruniu skazał Karolinę L. na karę roku więzienia z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres roku próby wraz z oddaniem oskarżonej w tym okresie pod dozór kuratora. Kobieta została zobowiązana do pisemnego informowania sądu, raz na cztery miesiące, o przebiegu okresu próby oraz zapłaty na rzecz 12 pokrzywdzonych osób zadośćuczynienia w kwocie po 150 złotych.
Torunianka spędziła do tej pory w areszcie ponad pięć miesięcy. Trafiła do niego w maju 2020 r. z uwagi na potwierdzenie złamania przez nią zasad izolacji. Pomimo nałożonego na nią takiego obowiązku po zakażeniu koronawirusem, dwukrotnie 30 kwietnia i 2 maja ub. roku udała się m.in. do apteki, sklepów spożywczych oraz sklepu z pamiątkami.
Zdaniem prokuratury, kobieta "sprowadziła zagrożenie dla życia i zdrowia wielu osób", za co grozi do 8 lat więzienia. Oskarżona mogła spowodować zarażenie koronawirusem u ponad 30 osób.
Chociaż kobieta chciała się poddać dobrowolnie karze, strony postępowania nie doszły w tej sprawie do porozumienia. W toruńskim sądzie oskarżona wielokrotnie przepraszała za swoje zachowanie.