O sprawie nadawania obywatelstwa w zamian za inwestycje zrobiło się głośno po tym, jak reporterzy Al-Dżaziry nagrali przewodniczącego cypryjskiego parlamentu Demetrisa Syllurisa oferującego pomoc w uzyskaniu cypryjskiego paszportu osobie podającej się za chińskiego kryminalistę.
Cypryjski rząd zapowiedział, że od 1 listopada program przyznawania tzw. złotych paszportów zostanie zawieszony.
Jednocześnie Komisja Europejska wszczęła przeciwko Cyprowi i Malcie procedurę o złamanie prawa Unii Europejskiej.
Jak zaznaczyła Komisja, przyznawanie obywatelstwa Malty i Cypru ma wpływ na całą Unię, bo osoba, która uzyska paszport państwa członkowskiego automatycznie staje się obywatelem UE i korzysta ze wszystkich praw, jak np. prawo do swobodnego przemieszczania się między krajami.
Cypr i Malta mają odpowiedzieć na zarzuty Komisji Europejskiej w ciągu dwóch miesięcy. Jeśli nie zaprzestaną przyznawania paszportów inwestorom, sprawa może trafić do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, żeby dostać "złoty paszport" Cypru, trzeba zainwestować w kraju 2 mln euro i spełnić szereg wymogów formalnych, co w praktyce rzadko było przestrzegane.
Podobne prawo obowiązuje na Malcie i w Bułgarii, która też znalazła się na celowniku KE, ale procedury wobec tego kraju na razie nie wszczęto.