Po koniec ubiegłego tygodnia kurs złotego wzrósł do 4,45 za euro. Jeszcze w poniedziałek i wtorek złoty był notowany minimalnie poniżej 4,40, lecz potem osłabił się, podobnie jak inne waluty regionu. Oznacza to, że za euro musimy teraz płacić więcej.
Na kurs nie miały wpływu dane z krajowej gospodarki o PKB czy inflacji. – Dane krajowe mają wpływ, kiedy możemy wyciągać z nich wnioski dla polityki pieniężnej. A sygnały z Rady Polityki Pieniężnej są jasne: w najbliższym czasie stopy procentowe w Polsce nie będą zmieniane ani w jedną ani w drugą stronę, stąd też dane nie przekładają się na kurs polskiej waluty – mówi money.pl Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers.
Dlaczego zatem złoty się osłabia? Decydują o tym wydarzenia na rynkach globalnych. W ostatnim czasie złoty wiernie śledził to, co działo się z dolarem amerykańskim. A ten w ubiegłym tygodniu przestał się osłabiać, co wcześniej sprzyjało polskiej walucie.
– Wszystkie trendy, które były obecne od połowy lipca przez cały sierpień, czyli: słabszy dolar, pozytywny sentyment na rynku akcji, na czym korzystały waluty rynków wschodzących w tym złoty, to zostało przerwane – zauważa Konrad Białas.
Dodaje, że złoty znalazł się pod presją wynikającą z niechęci do ryzyka na rynkach globalnych, która skutkowała odwrotem inwestorów od aktywów ryzykownych. Negatywne nastroje są wynikiem spadków cen akcji na amerykańskiej giełdzie, przede wszystkim w sektorze technologicznym.
Pewien wpływ na umocnienie dolara, a co za tym idzie również kurs złotego, mogły mieć opublikowane w ubiegłym tygodniu dane makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych oraz ze strefy euro.
Dane z amerykańskiego rynku pracy pokazały wyraźną poprawę jego kondycji. W sierpniu w USA powstało 1,371 tys. nowych miejsc pracy, wyraźnie spadła również stopa bezrobocia.
Nieco gorzej w ostatnim czasie wygląda sytuacja w Europie: negatywnie zaskoczyły dane o deflacji w sierpniu w strefie euro oraz dane o dynamice sprzedaży w Niemczech.
W efekcie rynki zaczynają odwracać się od euro na rzecz dolara.
Co dalej ze złotym?
– Najbliższe dni upłyną pod znakiem opadania kurzu po tąpnięciu z ubiegłego tygodnia. Natomiast patrząc na to, jak złoty wiernie śledzi to, co dzieje się z dolarem, dopóki nie zobaczymy powrotu do osłabienia dolara, może być trudno o umocnienie złotego – ocenia Konrad Białas. Na najbliższych dniach kurs polskiej waluty może szukać punktu równowagi w okolicach 4,45 za euro.
Zobacz też: Absurdy krótszej kwarantanny. Domownicy izolowani dłużej niż osoby, u których stwierdzono wirusa
Według ekonomistów Credit Agricole, w najbliższych dniach, podobnie jak w poprzednich tygodniach, rynek walutowy pozostawać będzie pod wpływem doniesień medialnych o pandemii koronawirusa. Natomiast piątkowa aktualizacja oceny Polski przez agencję Moody’s zostanie ogłoszona po zamknięciu europejskich rynków, więc jej wpływ na kurs złotówki zobaczymy dopiero w przyszłym tygodniu.
Zdaniem ekonomisty TMS Brokers, w dłuższym terminie można jednak spodziewać się umocnienia złotego. W perspektywie kilku tygodni dolar może się bowiem osłabić - taki może być efekt sygnałów płynących ze strony amerykańskiej Rezerwy Federalnej.