Złoty umocnił się w poniedziałek. Dolar, który nad ranem był notowany po ok. 4,05 zł, w ciągu kilku godzin stracił ok. 0,95 proc. Przed godziną 13 kurs amerykańskiej waluty osiągnął 4 zł. Oznacza to, że w każdej chwili może spaść poniżej psychologicznej bariery.
Ruch jest też widoczny na parze złoty-euro. Unijna waluta również osłabła, ale w mniejszym stopniu. Nad ranem była notowana po 4,33 zł, przed g. 13 jej wartość spadła do 4,30 zł, co oznacza ok. 0,60 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Euro narażone na zachwianie?
I właśnie unijnej waluty dotyczy poranny komentarz ekspertów XTB. Ich zdaniem euro ma się naprawdę słabo. "Tak naprawdę otrzymuje ciosy niemal z każdej ze strony. Ryzyko geopolityczne związane z wyborami z Francją, fatalne dane w postaci indeksów PMI wskazujące na powrót do marazmu" - wskazują.
Choć EBC na ostatnim posiedzeniu był dosyć jastrzębi, to nie można wykluczyć, że jednak powróci komunikacja wskazująca na obniżki we wrześniu, co dodatkowo może osłabić euro w najbliższym czasie. Z drugiej strony nasuwa się pytanie, czy zmiana władzy we Francji będzie miała faktyczny wpływ na pogłębienie się kryzysu w Europie? - pytają analitycy XTB.
Ich zdaniem rynek obawia się jednak, że nowa władza we Francji może pogłębić deficyt, co może skutkować kolejnym obniżeniem ratingu. Chociaż Francja ma mniejszy udział długu do PKB niż Stany Zjednoczone, to jednak nie ma władzy nad walutą, która pozwala dostosować się do takiej sytuacji.
Francja czeka na wybory
Przyspieszone wybory do parlamentu odbędą się już w następną niedzielę. Zdaniem XTB we Francji może nastąpić impas polityczny. "Zjednoczenie Narodowe pod wodzą Marine Le Pen, która będzie chciała startować na stanowisko prezydenta w 2027 roku, ma obecnie największe poparcie, co zobrazowane było wynikami wyborów do europarlamentu. Uzyskało ono 31,4 proc. poparcia, a sondaże wskazują na 33 proc. poparcie w nadchodzących wyborach. Może to jednak nie wystarczyć do samodzielnego rządzenia, co może oznaczać brak możliwości wprowadzania swojego programu politycznego w życie" - piszą.
Francja najprawdopodobniej nie zmieni znacząco kierunku dotyczącego Unii Europejskiej. Co więcej, sam Macron może mieć plan w potencjalnej dyskredytacji władzy Zjednoczenia Narodowego przed wyborami w 2027 roku - czytamy w komentarzu.