Co najmniej 25 agend państwowych USA odnotowało włamanie na skrzynki pocztowe, o które podejrzewa się chińskich hakerów. Ofiarami cyberataków były m.in. Departamenty Stanu i Handlu, co potwierdzili ich przedstawiciele.
Zmasowany atak hakerów
Dziennik "The Washington Post" podał, że hakerzy włamali się m.in. do skrzynki e-mailowej szefowej resortu handlu Giny Raimondo. Uzyskali też dostęp do prywatnej korespondencji kilku osobistości wysokiej rangi z Departamentu Stanu.
Jake Sullivan, doradca prezydenta Joe Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego, zapewnił w wywiadzie dla telewizji ABC, że ataki wykryto "stosunkowo szybko". Rządzący podjęli też działania, aby zapobiec kolejnym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Luka, która umożliwiła atak, najprawdopodobniej znajdowała się w zabezpieczeniach chmury Microsoftu – poinformował z kolei "The New York Times". Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Adam Hodge przekazał, że włamanie do zabezpieczeń chmury Microsoftu objęło "systemy jawne". Zapewnił też, że od dostawców zamówień publicznych dla rządu USA wymaga się spełnienia "wysokich kryteriów bezpieczeństwa".
Chiny milczą
Agencja Reutera natomiast zwróciła się do ambasady Chin z prośbą o komentarz, jednak ta nie odpowiedziała. Jak zauważają dziennikarze, Pekin rutynowo zaprzecza oskarżeniom o wsparciu państwa dla ataków hakerskich.
Jednak dziennik "NYT" zauważył, że Chiny prowadzą jedną z najbardziej agresywnych – i najskuteczniejszych – operacji hakerskich na świecie.