Za zniesieniem zmiany czasu Parlament Europejski zagłosował we wtorek. Wynik głosowania nie oznacza jeszcze końca procedury, bo teraz o szczegółach nowego prawa zdecydują negocjacje pomiędzy Parlamentem Europejskim, Radą UE i Komisją Europejską.
- Jest problem natury technicznej, bo kraje europejskie leżą obecnie w trzech strefach czasowych. Dlatego potrzeba trochę czasu, żeby zdążyły się dostosować - mówi w rozmowie z money.pl europoseł Ryszard Czarnecki.
Państwa UE mają same zdecydować, w jakiej strefie czasowej pozostaną. Jak mówi Czarnecki, w przypadku Polski będzie to czas letni.
Późniejsze wschody, późniejsze zachody
Ostatnia zmiana czasu z zimowego na letni nastąpi w ostatnią niedzielę marca 2021 roku. Zmiany zaczniemy odczuwać jesienią, 31 października, kiedy po raz pierwszy nie przestawimy zegarków na czas zimowy. Tego dnia słońce wzejdzie o godz. 7.30, a nie jak dotychczas o 6.30. Zajdzie 8 minut po godz. 17.
Najkrótszy dzień w 2021 roku - 21 grudnia - rozpocznie się o godz. 8.43. Słońce, zamiast o 15.25 zajdzie o 16.25, co da pewną szansę na wyjście z pracy "za dnia".
W pierwsze Boże Narodzenie po ujednoliceniu czasu słońce wzejdzie o 8.44, a zajdzie o 16.28 (dzień będzie o niecałą minutę duższy, od najkrótszego w roku).
Z kolei w Sylwestra słońce wzejdzie o 8.45, a zajdzie o 16.33.
W 2022 roku tłusty czwartek wypada 24 lutego. Tego dnia słońce wzejdzie o 7.31, zajdzie o 17.06.
Pierwszy dzień wiosny przypada 21 marca. Dzień rozpocznie się o 6.34, a skończy o 18.51.
W ostatnią sobotę marca 2022 roku słońce wzejdzie o 6.23, zajdzie minutę przed godz. 18. Po tej dacie zmiany nie będą już odczuwalne, bo nawet gdyby nie ujednolicono czasu, i tak przeszlibyśmy z czasu zimowego na letni.
Koszty zmian
Obecnie czas letni i zimowy obowiązuje we wszystkich europejskich państwach, za wyjątkiem Białorusi, Rosji i Islandii.
Pierwszy raz zmianę czasu z letniego na zimowy wprowadziły Niemcy w 1916 roku. Zmiana miała pomóc w efektywniejszym wykorzystywaniu światła słonecznego i oszczędności energii.
W Polsce zmiana czasu z letniego na zimowy i odwrotnie obowiązuje od 1977 roku i jest ustalona w ustawie o czasie obowiązującym w Rzeczpospolitej Polskiej. Same zmiany, odpowiednim dekretem, reguluje premier.
Zdaniem ekspertów, przestawianie zegarków po to, by wieczorem później robiło się ciemno, to archaiczny wynalazek, dziś już zupełnie niepotrzebny.
- Od dziesięcioleci taka korzyść jest kompletnie nieaktualna - czytamy w raporcie "Zła zmiana. Negatywne konsekwencje zmiany czasu".
Na rezygnacji z przestawiania zegarków na pewno zyska branża transportowa. Kolejarze, linie lotnicze czy autobusowe przy przechodzeniu na czas letni mają godzinne opóźnienie. Z kolei przy przechodzeniu na zimowy niemal cały ruch pasażerski musi na godzinę zostać wstrzymany. Wielu przewoźników wprowadza wtedy specjalne rozkłady jazdy.
Ujednolicenie czasu ułatwi też życie bankom, które w dni zmiany czasu często wyłączają serwisy transakcyjne, żeby dostosować się do nowych warunków.
Europa różnych wskazówek
Choć rezygnacja ze zmiany czasu jest już niemal przesądzona, wciąż nie wiadomo na jaki czas zdecydują się poszczególne państwa UE.
Zakładając, że kraje nie dogadają się co do ujednolicenia czasu, może się zdarzyć, że jadąc z Warszawy do Paryża przez terytorium Niemiec, zegarek trzeba będzie przestawić nawet kilka razy.
- Europejska gospodarka jest dość mocno zintegrowana. Brak koordynacji czasowej będzie problematyczny - mówi w rozmowie z money.pl dr Maciej Bukowski, prezes Instytutu WiseEuropa. - Weźmy systemy sieci elektrycznej. One muszą ze sobą współpracować, a nie poddawać się prawom fizyki. Dlatego wzajemnie się porozumiewają. Rozbieżności w czasie takie współgranie mogłyby zaburzyć.
Na to, by podjąć ostateczną decyzję co do tego, przy którym czasie pozostać, państwa UE mają czas do marca 2020 roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez: dziejesie.wp.pl