Sytuacja w Rosji, jak w żadnym innym kraju, może być dowodem na szybkość postępujących zmian klimatycznych. Wszystko dlatego, że ponad połowa tego kraju położona jest w strefie wiecznej zmarzliny. Choć należałoby używać tu czasu przeszłego. Bo coś co do nie dawna było wieczne, przestaje takim być i topnieje.
Zmienia to nie tylko krajobraz ale może też spowodować straty liczone w miliardach dolarów - wynika z analizy Portalu Technologicznego. Zmiany są tak ewidentne, że Rosjanie pod koniec września zdecydowali się w końcu na ratyfikowanie klimatycznego porozumienia paryskiego z 2015 roku.
Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew uzasadniając tę zmianę podejścia do kryzysu klimatycznego wprost mówił, że ocieplenie stanowi zagrożenie dla równowagi ekologicznej, rolnictwa i bezpieczeństwa osób zamieszkujących regiony wiecznej zmarzliny.
Według niedawnych badań 65 proc. terytorium Rosji leży w strefie wiecznej zmarzliny. To jednak już nieaktualne, bo lody bardzo szybko topnieją na obszarach położnych bardziej na południu. Według najświeższych analiz rosyjskiego Ministerstwa ds. Kataklizmów Naturalnych w ciągu 25-30 lat zmarzlina utrzyma się jedynie na 15-30 proc. terytorium Rosji.
Troska o klimat to kłopoty dla linii lotniczych
To poważne zagrożenie dla całej infrastruktury na tych terenach. Drogi, budynki, sieci energetyczne, gazociągi i rurociągi zaczną po prostu się rozpadać, bo zbudowane były na twardej jak beton zamarzniętej ziemi, która zacznie się zapadać.
W internecie już teraz pojawiają się zdjęcia kraterów w syberyjskich miastach. Aleksander Krutikow, wiceminister ds. Dalekiego Wschodu i Rozwoju Arktyki powiedział niedawno, że Rosja tracić będzie przez topniejące lody na północy nawet do 2,3 mld dol. rocznie. Z roku na rok straty mają rosnąć.
Co gorsze dla Rosji, z obszarów wiecznej zmarzliny pochodzi 15 proc. rosyjskiej ropy i 80 proc. gazu. Rozmiękająca ziemia na pewno będzie miała wpływ i na tą infrastrukturę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl