Po wejściu w życie zmian zaproponowanych przez Ministerstwo Infrastruktury, diagnosta w czasie wykonywania badań technicznych samochodów zrobi zdjęcia pojazdu. Będzie to dowód, że auto pojawiło się na stacji. Stacja będzie też przechowywać zdjęcia - pisze "Rz".
Zdjęć łącznie ma być pięć. Na czterech będzie przedstawiony pojazd z zewnątrz (z przodu, z tyłu i z dwóch przekątnych) na jednym - z wewnątrz. Zdjęcie ze środka pojazdu ma zawierać zegary oraz licznik przebiegu.
Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów zapytana przez dziennik o ocenę tych zmian, jednoznacznie je zachwala. Uważa, że zdjęcia to lepsze rozwiązanie niż monitoring wizyjny.
Zwiększyć się też ma nadzór nad samymi stacjami kontroli pojazdów. Wszystko po to, by przeciwdziałać sytuacjom, w którym diagności podbiją badanie autom, które w ogóle nie stawią się stacji.
Przykra niespodzianka czeka również dla spóźnialskich. Jeżeli prześpimy termin przeglądu, to zapłacimy za niego podwójną stawkę. Za przegląd auta osobowego obecnie płacimy 98 zł, a jeżeli jest wyposażony w instalację LPG - 161 zł.
Zmiany w prawie o ruchu drogowym są już na końcowym etapie prac. Następnym krokiem będzie skierowanie projektu noweli do Sejmu.