O sprawie pisze wyborcza.biz.
Podczas posiedzenia podkomisji nadzwyczajnej do spraw rozpatrzenia projektu ustawy o odnawialnych źródłach energii Marcin Kolasa, z-ca wójta gminy Nowy Targ mówił, że ludzie nie rozumieją, dlaczego mieszkańcy jednej wsi będą mogli korzystać w fotowoltaiki na starych zasadach, a mieszkańców innej - obejmą już nowe, niekorzystne zmiany, przygotowywane przez PiS - czytamy na stronach portalu.
"Taka kara to jest zabójstwo"
Jak wyjaśnia samorządowiec, gmina nie ma wpływu na to, kto zdąży z projektem do końca roku, bo realizuje je po kolei.
Zastępca wójta ostrzega pracujących nad projektem posłów, że ustawa uderzy nie tylko w mieszkańców, ale i w samorządowców – czytamy na wyborcza.biz.
Tłumaczy, że gminy nie wywiążą się ze wskaźników dotyczących projektów związanych z Odnawialnymi Źródłami Energii. A urzędy marszałkowskie będą się musiał wytłumaczyć przed Komisją Europejską, dlaczego wskaźników umownych nie osiągnęły - czytamy na wyborcza.biz.
Właściciele zapłacą 1,5 tys. zł rocznie
Zgodnie z projektowanymi zmianami resortu klimatu, energię - którą wyprodukuje instalacją fotowoltaiczną Kowalski - będzie trzeba zużywać od razu, natomiast nadwyżkę odsprzedawać. Co gdy prądu zabraknie? Wtedy trzeba będzie dokupić.
Problem w tym, że za nadwyżkę dostanie nawet o ponad połowę mniej, niż będzie musiał zapłacić za prąd w nocy i wieczorem, kiedy panele już nie będą produkować energii.
Jeszcze do końca roku obowiązuje system wirtualnego magazynowania nadwyżek produkcji. Trafia ona do sieci, a potem prosument odbiera bezpłatnie 80 proc. tego, co oddał.
Dlatego w większości przypadków posiadacze instalacji za prąd nie płacą nic. To oznacza jednak duże koszty dla firm energetycznych. Dlatego to rozwiązanie nie mogło się długo utrzymać.
Po zmianach - w przypadku średniej instalacji - jej właściciele będą już musieli płacić ok. 1,5 tys. zł rocznie. Zmiany nie obejmą przez 15 lat tych, którzy podłączą panele jeszcze w tym roku bądź już je mają na dachu.