Mandaty za wykroczenia drogowe mają wzrosnąć już od stycznia 2022 roku. Według nowych taryf kierowca będzie mógł zostać ukarany nawet 5 tys. złotych mandatu i 15 pkt. karnymi, a kolejne 30 tys. złotych może zasądzić sąd.
Trudniej również będzie się pozbyć punktów karnych. Zgodnie z zapisami projektu ustawy punkty wyzerują się po dwóch latach od przewinienia, a nie po roku, jak jest obecnie. Nie będzie też możliwości zmniejszenia ich poprzez kursy.
W trakcie prac sejmowej Komisji Infrastruktury posłowie złagodzili nieco maksymalną stawkę kary za przekroczenie prędkości o 30 km/h. Zamiast zaproponowanych 1,5 tys. złotych, maksymalny mandat za takie wykroczenie wyniesie 800 złotych.
PiS może liczyć na poparcie ponadpartyjne
Zmiany przewidują też zaostrzenie kar m.in. za wyprzedzanie na pasach czy jazdę bez dowodu osobistego. Jak na te zmiany reaguje opozycja?
- Bardzo uczciwie przeanalizowaliśmy tę ustawę. Dzięki jej zapisom w większości przypadków piraci drogowi będą dotkliwie ukarani. A to istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa, zdrowia i życia Polaków. Ponieważ zapisy oceniane przez nas jako kluczowe zostały utrzymane, to poprzemy ustawę - zapewnił w rozmowie z money.pl Grzegorz Napieralski z Koalicji Obywatelskiej.
- Cały czas w klubie dyskutujemy nad stanowiskiem wobec tego projektu. To, co zaproponowano pierwotnie, było nie do przyjęcia, bo to były zbyt drastyczne podwyżki kar dla kierowców. Natomiast w tej chwili ta dyskusja trwa i jesteśmy przed ostatecznymi decyzjami. Niewątpliwie można mówić o podwyższeniu stawek mandatów, ale nie w takiej skali - mówi nam natomiast Dariusz Wieczorek z Lewicy.
W późniejszym czasie w trakcie prac nad projektem posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk ogłosiła z mównicy sejmowej, że Lewica poprze projekt ustawy, ale będzie oczekiwała "dalszych prac w poprawie bezpieczeństwa" na polskich drogach.
Koalicja Polska z rezerwą, Konfederacja negatywnie
Jednoznacznie natomiast zadeklarować się nie chcieli przedstawiciele Koalicji Polskiej. Na sali plenarnej poseł Stefan Krajewski ogłosił, że KP będzie głosować "zdroworozsądkowo". Klub najpierw chce zapoznać się z poprawkami złożonymi przez posła PiS Piotra Króla i posła Polski 2050 Michała Gramatykę, dopiero wtedy podejmie decyzję co do swojego stanowiska.
- Mamy problem, bo na polskich drogach, ginie na nich zbyt dużo osób. Te tragedie dotykają Polaków, szczególnie, kiedy dotyczą najmłodszych. Jednak nie wysokość kary, a jej nieuchronność zwiększa bezpieczeństwo na drogach - mówi w rozmowie z money.pl poseł Krzysztof Paszyk (PSL).
- Potrzeba lepszej prewencji, która zniknęła kilka lat temu z polskiej policji, o czym zresztą mówią sami policjanci, którzy nie mają narzędzi. Potrzeba też więcej patroli na polskich drogach. A myślę, że w obecnej sytuacji ekonomicznej Polaków, gdy rosną ceny w sklepach, podwyżka mandatów nie jest dobrym rozwiązaniem. Myślę, że jako klub będziemy przeciwni temu pomysłowi - ocenia nasz rozmówca.
Krytycznych słów o tej propozycji nie kryją politycy Konfederacji. Dobromir Sośnierz z mównicy sejmowej zaostrzenie stawek mandatów nazwał "populizmem penalnym" i "skokiem na kasę". Podobną argumenty przedstawił Konrad Berkowicz w rozmowie z money.pl.
- To zupełnie idiotyczne, dlatego że ludzie jeżdżą wolniej lub szybciej nie dlatego, że zapłacą więcej za mandat, ale dlatego, że boją się o swoje życie lub zdrowie. Mandaty w Polsce i ograniczenia są już absurdalne, a z każdą kolejną taką decyzją robią się absurdalne coraz bardziej. Jest to kolejny pomysł na łupienie Polaków - ocenia poseł Konfederacji.
Przyspieszone tempo prac
Ustawa prawdopodobnie jeszcze na trwającym posiedzeniu zostanie przegłosowana i trafi do Senatu. Ryszard Terlecki zapewnił dziennikarzy, że nie spodziewa się trudności z przeprowadzeniem prac legislacyjnych nad jakąkolwiek ustawą przewidzianą w harmonogramie. - Mamy dwa dni, kończymy jutro [w piątek - red.] głosowaniami około godz. 19 - powiedział wicemarszałek.