W ubiegłym miesiącu dobiegł końca ostatni etap zmiany standardu nadawania naziemnej telewizji cyfrowej w Polsce. Ma ona na celu znaczącą poprawę jakości obrazu i dźwięku oraz zwiększenie liczby dostępnych kanałów.
Obawy ws. dostępu do informacji podczas kampanii wyborczej
W związku z wojną w Ukrainie i prowadzeniem przez Rosjan działań dezinformacyjnych szef MSWiA Mariusz Kamiński zwrócił się do Urzędu Komunikacji Elektronicznej z apelem o opóźnienie do końca 2023 r. procesu zmiany standardu nadawania w przypadku Multipleksu MUX-3. UKE przychylił się do wniosku. Tym samym widzowie bez odpowiedniego dekodera będą mogli oglądać jedynie kanały Telewizji Polskiej, co budzi zastrzeżenia Rzecznika Praw Obywatelskich w obliczu zbliżających się przyszłorocznych wyborów samorządowych i parlamentarnych.
"Skutki decyzji Prezesa UKE dotknęły około 2,5 mln osób, które zostały pozbawione wolności pozyskiwania informacji za pośrednictwem telewizji innej niż telewizja publiczna" - podkreślił Marcin Wiącek w piśmie do prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej. RPO pyta w nim o "okoliczności prawnych i faktycznych" tej decyzji.
Jak zaznacza, decyzja musi być rozpatrywana przez pryzmat prawa do informacji, zasady pluralizmu mediów oraz rzetelności i pluralizmu wyborów.
RPO pyta o uzasadnienie decyzji prezesa UKE
"Należy podkreślić, że skutek ten nastąpił mimo możliwości uzyskania dofinansowania zakupu dekodera lub telewizora obsługującego nowy standard telewizji. Zapewne wiąże się to z faktem, że dofinansowanie ma charakter częściowy, a więc odzyskanie dotychczasowej możliwości odbioru stacji komercyjnych wymaga poniesienia dodatkowych kosztów własnych" - pisze RPO i dodaje, że decyzja prezesa UKE Jacka Oko skutkuje jego zdaniem zróżnicowaniem obywateli "w faktycznej możliwości swobodnego korzystania z przysługującej im wolności konstytucyjnej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Pojawia się w szczególności pytanie, dlaczego w czasie tak newralgicznym dla demokracji, z preferencji wynikających z decyzji Prezesa nie mogą skorzystać inne stacje telewizyjne, które dotychczas były powszechnie dostępne" - czytamy w piśmie Rzecznika Praw Obywatelskich.
Według Marcina Wiącka ci widzowie, którzy w wyniku zmian częstotliwości pozostaną jedynie w zasięgu telewizji publicznej, nie będą mogli śledzić przebiegu kampanii wyborczej w innych mediach.
RPO zwrócił się do szef UKE z prośbą o wskazanie okoliczności prawnych i faktycznych podjętej decyzji z uwzględnieniem przeprowadzonego testu proporcjonalności oraz argumentacji przemawiającej za jej ostatecznym brzmieniem.