Zmiana to spełnienie postulatu inwestorów, którzy od dawna się o nią upominali.
Od przyszłego roku wchodzą w życie nowe przepisy, znacznie bardziej restrykcyjne, które nakładają na inwestorów obowiązek budowania bardziej energooszczędnych budynków.
Ostrzejsze są kryteria przepuszczalności ścian, okien, a łączne zużycie energii pierwotnej ma się zmniejszyć o 20 proc.
Nowe, zaostrzone kryteria, miały być stosowane również wobec wniosków złożonych do końca roku, których urzędy nie zdążyły rozpatrzyć. Stąd apel o wprowadzenie zmian.
– Dla zapisów regulujących wymagania dotyczące oszczędności energii i izolacyjności cieplnej nie ustanowiono przepisu przejściowego. W tej sytuacji zgodnie z ogólnymi zasadami wynikającymi z kodeksu postępowania administracyjnego, organ, wydając pozwolenie na budowę powinien brać pod uwagę przepisy obowiązujące w dniu orzekania – wyjaśnia w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Przemysław Dziąg, radca prawny Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
Pandemia koronawirusa spowodowała znaczne opóźnienia w urzędach, przez co wniosków złożonych na starych zasadach, a rozpatrywanych po nowemu, byłoby bardzo dużo.
W praktyce dla większości inwestorów oznaczałoby to konieczność wycofania wniosku i złożenie kolejnego, dopasowanego do nowych wymogów.
– To ważna zmiana dla rynku, która likwiduje niepewność co do aktualnego stanu prawnego, jednocześnie gwarantując inwestorom, tak komercyjnym, jak i indywidualnym, możliwość korzystania z względniejszych norm energetycznych jeszcze do końca roku – tłumaczy "Rzeczpospolitej" Przemysław Dziąg.