Zacznijmy jednak od ZUS. Od 1 stycznia obowiązują nowe zasady naliczania składek – ich wysokość będzie zależna od przychodu. Mniej zapłacą przedsiębiorcy, których przychód w poprzednim roku nie przekroczył 63 tys. zł.
Niższe składki od przychodu można opłacać jedynie przez trzy lata. Po tym czasie przez kolejne dwa obowiązują opłaty w pełnej wysokości. Później możemy znów wrócić do korzystniejszego systemu.
Przedsiębiorcy z wyższym przychodem – tak, jak dotychczas – zapłacą ZUS w zryczałtowanej wysokości. Tyle, że większej. W 2019 roku będzie to kwota ok. 1320 zł (było 1228 zł). Więcej zapłacą też nowi przedsiębiorcy, którzy działają na rynku krócej niż dwa lata. Preferencyjny ZUS wyniesie ok. 558 zł (a nie 519 zł jak dotychczas).
Pieniądze na konto, nie do ręki
Od nowego roku zmieniają się także zasady wypłacania wynagrodzenia. Regułą będzie przelew na wskazany przez pracownika rachunek bankowy, a nie do rąk własnych.
Obecnie pracodawca wypłaca wynagrodzenie pracownikowi w miejscu, terminie i czasie określonym w regulaminie pracy lub innych przepisach prawa pracy. Co do zasady w formie pieniężnej i do ręki. Inna forma wymaga pisemnej zgody pracownika i w każdej chwili może być cofnięta.
Od 1 stycznia sytuacja się odwróci. Podstawą nowych zapisów Kodeksu pracy będzie wypłata wynagrodzenia na wskazany rachunek bankowy. Wypłata do rąk własnych będzie możliwa dopiero po złożeniu przez pracownika odpowiedniego wniosku na piśmie.
Służbowy smartfon do celów prywatnych to norma
Zmiany w ZUS i wypłatach wynagrodzeń to jedno. Większym problemem w 2019 roku będzie bezpieczeństwo urządzeń mobilnych i gromadzonych na nich danych.
– Urządzenia, które nosimy w kieszeni to coś więcej niż smartfony. Zwłaszcza teraz, kiedy granice między życiem prywatnym, a zawodowym zacierają się. Dlatego tak ważne jest, aby świadomie i każdego dnia dbać o ich bezpieczeństwo – ostrzega Arkadiusz Wójcik z Samsung Electronics Polska.
Według najnowszych danych (Cisco Visual Networking Index 2018), do 2022 roku na jedną osobę w Polsce będzie przypadać średnio 5,5 urządzeń podłączonych do internetu.
Co więcej do 2025 roku 75 proc. pracowników będą stanowili przedstawiciele cyfrowego pokolenia, dla którego mobilność to podstawa.
To dlatego współczesny pracownik rozpoczyna i kończy dzień z telefonem w ręku. Według badania Deloitte Mobile Consumer Journey 6 proc. Polaków sięga po smartfon tuż po przebudzeniu, a kolejne 48 proc. w ciągu pierwszych 15 minut. Dla 45 proc. smartfony są też jednym z ostatnich urządzeń, z jakich korzystają przed pójściem spać.
Za pośrednictwem urządzeń mobilnych coraz częściej logujemy się też do sieci. W 2017 roku było to już 46 proc. łącznego czasu. 31 proc. ankietowanych wykorzystując smartfon robi zakupy przez internet, a 22 proc. także za nie płaci, 34 proc. korzysta z bankowości mobilnej.
Inne badanie – Blurred World na zlecenie Samsung Electronics – pokazuje, że Polacy coraz chętniej wykorzystują też smartfony w drodze do biura (1,6 godziny tygodniowo) lub podczas pracy z domu (ponad 6 godzin tygodniowo). Są to wyniki powyżej średniej europejskiej.
87 proc. pytanych korzysta ze służbowych smartfonów w celach prywatnych, z czego blisko 30 proc. spędza w ten sposób 1,5 godziny lub więcej tygodniowo. Co czwarty przedsiębiorca zgadza się też na przetwarzanie danych firmowych przez pracowników na ich prywatnych urządzeniach. Najczęściej na służbowych telefonach korzystamy z poczty.
Wysokie kary za niechronione dane
Większa popularność smartfonów, to większe pole do działania dla cyberprzestępców. Na koniec 2017 roku firma McAfee zidentyfikowała ponad 20 milionów zagrożeń mobilnych typu malware, czyli z użyciem złośliwego oprogramowania. Straty związane z atakami tylko w tym roku mogą wynieść 600 mld dolarów. Szacuje się, że do 2050 roku na świecie będą działać 34 miliardy podłączonych do sieci urządzeń i każde z nich będzie celem potencjalnego ataku.
Tymczasem tylko 40 proc. pracowników w Polsce myśli o zabezpieczeniu urządzeń, z których korzysta wykonując czynności służbowe – wynika z najnowszego badania Blurred World dla Samsunga.
Co ciekawe aż 95 proc. z nas słyszało o RODO, ale większość z nas nie zdaje sobie sprawy jak łatwo można zaatakować smartfon, na którym znajduje się służbowa korespondencja – często tajna. Wystarczy, że podłączymy się do sieci Wi-fi w kawiarni, do której podłączyli się też cyberprzestępcy.
Konsekwencje? Utrata cennych dokumentów, firmowych umów wysyłanych w e-mailach, sms-ów, czy numerów telefonu może skutkować niekorzystnymi konsekwencjami prawnymi
Jak więc chronić się przed atakami?
- Przede wszystkim wykorzystywany przez nas, także do celów służbowych, smartfon powinniśmy kupić w sprawdzonym miejscu, a nie internetowym bazarze za pół ceny.
- Zadbajmy również o to, by jego system operacyjny był aktualny – wystarczy włączyć funkcję automatycznego pobierania aktualizacji.
- Zabezpieczmy telefon trudnym hasłem. Oczywistość? Nie dla wszystkich. „123456” czy „hasło” wciąż są jednymi z najpopularniejszych. Najbezpieczniejsze są takie kombinacje cyfr, liter i znaków specjalnych, które nie są z nami bezpośrednio związane. Skomplikowane, jeśli nie wierzymy swojej pamięci, można zapisać w dodatkowo chronionych aplikacjach.
- Korzystajmy z dostępnych zabezpieczeń biometrycznych: czytnika linii papilarnych, systemu rozpoznawania twarzy czy skanera tęczówki.
- Aplikacje pobierajmy tylko z zaufanych źródeł i nigdy nie łączmy się z nieznanymi sieciami Wi-Fi. Wrażliwe informacje i aplikacje zabezpieczmy zapisując je w dodatkowo chronionej przestrzeni, to np. darmowe oprogramowanie Samsung Knox, które jest dostępne na telefonach wspomnianej marki.
- Uruchom wbudowaną lub dodatkową aplikację, która pozwoli zlokalizować i zablokować dostęp do zgubionego smartfona. Utrata wartego nawet kilka tysięcy złotych urządzenia to niewielka strata w porównaniu z utratą danych na jaką narazimy się, gdy telefon dostanie się w niepowołane ręce.