Wpis krytykujący poczynania nowego rządu w zakresie retoryki o przyjęciu euro pojawił się na platformie Linkedin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekonomista ostro o Domańskim. "To się bierze ze słupków poparcia"
"Jeśli w wyszukiwarce wstukamy "Domański o euro", to wyskoczy nam litania gorących i gęsto powtarzanych zapewnień pana ministra, że jego urząd i Polska cała będzie się trzymać od euro na bezpieczną odległość. Taką zbliżoną do NBP pod obecnym przywództwem" - rozpoczyna swój wpis Jankowiak, właściciel firmy doradczej JJ Consulting i były doradca wicepremiera Jerzego Hausnera i premiera Donalda Tuska.
Jednak tym, co zastanawia ekonomistę, jest fakt, że obecny minister finansów Andrzej Domański tak mocno angażuje się, że w negację euro. Wyklucza opcję, że bierze się to z "dobrze udokumentowanego bilansu netto zysków/strat".
Jego zdaniem źródło takiego podejścia jest czysto polityczne.
"To się bierze ze słupków poparcia. Z ryzyka, że one jeszcze niżej opadną. Ten rząd nie zrobił nawet małego kroczku, żeby poprawić niekorzystne dla euro notowania po wielu latach owocującej do dziś propagandowej młócki. Wręcz przeciwnie: używa teraz wciąż wytartych sloganów o "absolutnym nieprzygotowaniu gospodarki" na usunięcie derogacji i "korzyściach ze złotego (czytaj z jego deprecjacji przy krótkotrwałych szokach zewnętrznych)" - argumentuje Jankowiak, dodając, że jest tym "mocno zmartwiony".
Nie jesteśmy przygotowywani do merytorycznej dyskusji o euro
W dalszej części wpisu tłumaczy, że wprowadzenie euro w Polsce jest nierealne w ciągu najbliższych kilku lat. Do tego potrzebne są bowiem zmiany kryteriów nominalnej konwergencji (zwłaszcza ERM2), wypracowanie politycznego konsensu w celu zmiany konstytucji przystosowanej do wspólnej europejskiej waluty.
"Ale dlaczego, do diaska, rząd ma podkreślać, że NIE CHCE, że - broń boże- NIE ZAMIERZA, że ze wstrętem ODRZUCA nawet cień myśli o euro? Dlaczego rząd z dumą obwieszcza, że nie prowadzi nawet POTENCJALNYCH prac, gdzie analizie poddawane byłyby postępy procesów nominalnej i realnej konwergencji? Dlaczego nie ma odpowiedzialnego za te prace, przywróconego do życia pełnomocnika rządu? Dlaczego opinia publiczna nie jest przygotowywana do merytorycznej dyskusji o euro w Polsce, a ugruntowywana za to w swojej doń niechęci?" - pyta ekonomista.
Dla porównania przypomina podejście innych decydentów takich jak Marek Belka czy Jacek Rostowski. Jak wskazuje, że żaden z nich "nie wkładał aż tyle skumulowanego zapału w zapewnienia, że euro nam nie pasuje".
Swój wpis kwituje stwierdzeniem: "Cóż, słupki. Bardzo rozczarowujące. Bardzo".
Prawie połowa szefów dużych i średnich firm chce euro
Tymczasem, jak już pisaliśmy w money.pl, w Polsce nie brakuje entuzjastów wspólnej waluty. Z badania przeprowadzonego przez Grant Thornton wynika, że aż 48 proc. szefów dużych i średnich firm chce przyjęcia euro, 42 proc. woli złotego.
To oznacza, że przedsiębiorcy nadal są w tej sprawie mocno podzieleni. Firma przypomina, że przed rokiem za unijną walutą opowiadało się 54 proc. ankietowanych.