- Pandemia zostawi za sobą bardzo wiele trupów. Tak jest nie tylko u nas - mówi Amaro. Restaurator przytacza przy okazji przykład Niemiec, gdzie w Berlinie osiem na dziesięć restauracji prawdopodobnie będzie miało problemy z przetrwaniem.
- Skala problemów jest gigantyczna, to samo jest we Francji i w Stanach Zjednoczonych, gdzie szefowie kuchni starali się o 120 mld dol. dotacji - podkreśla.
Z analizy firmy Dotykačka, dostawcy systemu kasowego online, wynika, że w związku z lockdownem obroty w części lokali gastronomicznych spadły nawet o 90 proc. W efekcie co najmniej co trzecia firma może już się nie otworzyć - podaje "Fakt".
Najświeższym przykładem ze stolicy jest restauracja Piotra Najsztuba. Po dwóch latach Kur&Wino może zniknąć z mapy Warszawy. Pieniądze się kończą, a to oznacza, że utrzymanie restauracji wiąże się z sięganiem po środki z własnego portfela.
- Każdy bank odmawia w tym momencie kredytu. Ja mam jeszcze jedną działalność, dlatego dopłacam do restauracji z własnej kieszeni, próbujemy to utrzymać z własnych środków - mówi Aleksander Sawicki, współwłaściciel lokalu.