Nadchodzi pierwsze starcie Sejmu w rządowych rękach z opozycyjnym Senatem. O ile projekt autorstwa posłów PiS dotyczący zniesienia limitu 30-krotności składek na ZUS w ogóle z Sejmu wyjdzie, bo jest na tyle kontrowersyjny, że nie ma co do niego zgody nawet wśród Zjednoczonej Prawicy, przeciw jest Porozumienie Jarosława Gowina.
- Ten projekt demoluje w znacznym stopniu perspektywę wypłaty emerytur na określonym poziomie. Zniesienie limitu oznacza zwiększenie zobowiązań państwa wobec przyszłych emerytów. Patrzymy perspektywicznie, więc odpowiedzialność za przyszłość powinna być elementem dominującym - powiedział "Dziennikowi Gazecie Prawnej" senator PO Bogdan Zdrojewski.
Zapowiedział w ten sposób, że - jeśli ustawa jednak trafi do Senatu - to Izba Wyższa będzie nad nią długo pracowała, by w końcu zwrócić projekt do Sejmu. Ten jednak bezwzględną większością głosów będzie mógł przegłosować ustawę, mimo sprzeciwy Senatu, jednak może się okazać, że jest już za późno, by projekt wprowadzić w życie.
Projekt złożyli posłowie PiS, a nie tworzący się jeszcze nowy rząd, więc proces legislacyjny jest nieco szybszy i może udać się przegłosować go w Sejmie jeszcze w listopadzie. Jednak z Senatu najwcześniej wyjdzie i tak dopiero pod koniec grudnia. - Wypadałoby, żeby podatek, opłata czy danina publiczna, płacona w stosunku rocznym, miała odpowiednie vacatio legis, czyli miesiąc przed rozpoczęciem roku podatkowego - podkreśla w "DGP" konstytucjonalista Marek Chmaj.
Limit 30-krotności ZUS to roczny limit składek na ubezpieczenia społeczne. Jego zniesienie spowoduje, że zarówno pracownik, jak i pracodawca zapłacą większe składki na ZUS, wzrosną więc koszty pracy, o czym pracodawcy powinni być uprzedzeni wcześniej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl