Informacje o możliwości wprowadzenia podatku katastralnego pojawiają się już od dłuższego czasu. Właśnie dlatego wiele osób przestało traktować poważnie te doniesienia. Z pewnością byłyby one bardziej uzasadnione, gdyby jakakolwiek partia polityczna otwarcie zadeklarowała chęć radykalnej zmiany systemu opodatkowania nieruchomości. Taka reforma wiązałaby się nie tylko z dużymi stratami politycznymi, które są ryzykowne dla każdego rządzącego ugrupowania - ostrzegają eksperci portalu RynekPierwotny.pl.
Warto również zdawać sobie sprawę, że wprowadzenie "katastru" wymusiłoby poważne zmiany dotyczące innych danin. W takiej sytuacji trzeba byłoby zrezygnować z dotychczasowego podatku od nieruchomości, podatku rolnego i podatku leśnego. Samorządy na pewno chciałyby, żeby nowy podatek zrekompensował im utracone wpływy. Oznaczałoby to konieczność starannej analizy wpływów podatkowych (nawet w skali każdej gminy) i wprowadzenia zróżnicowanych regionalnie stawek podatku. Jeszcze większym problemem wydaje się konieczność stworzenia spójnego i sprawiedliwego systemu powszechnej wyceny (taksacji) nieruchomości.
Czytaj też: Zmiany w bonifikatach. Sejm przyjął nowelizację ustawy o przekształceniach użytkowania wieczystego we własność
W obecnej sytuacji istnieją również bariery ekonomiczne dotyczące ewentualnego wprowadzenia podatku zależnego od wartości działek i budynków. Jako przykład można podać negatywny wpływ podatku katastralnego na ceny polskich mieszkań, które często są obciążone kredytami mieszkaniowymi przynajmniej do 80% aktualnej wartości. Uniknięcie problemów z zabezpieczeniami kredytów oraz ewentualnych protestów właścicieli nieruchomości byłoby możliwe dzięki ustaleniu bardzo niskiej stawki „katastru” (np. 0,03% - 0,05% rocznie w odniesieniu do wartości mieszkań). Można jednak zadać sobie pytanie, czy niewielki wzrost wpływów z opodatkowania nieruchomości skompensowałby wysokie koszty wprowadzenia podatku katastralnego (dotyczące np. masowej wyceny nieruchomości).
Nie istnieje jeden wzorzec podatku katastralnego
Perspektywy podatku katastralnego w Polsce komplikuje brak jednolitego i sprawdzonego sposobu funkcjonowania tej daniny, na którym można by się wzorować. Po sprawdzeniu informacji dotyczących "katastru" w wybranych krajach UE okazuje się, że te państwa stosują różne rozwiązania (zobacz poniższa tabela). Przykładowo we Francji podstawą do obliczenia podatku katastralnego jest 50% hipotetycznej, rocznej sumy czynszów. Z kolei na terenie Niemiec obowiązuje bardzo duże (ponad dwukrotne) zróżnicowanie lokalnych współczynników służących do ustalania "katastru".
Rozwiązania stosowane u naszych zachodnich sąsiadów niekoniecznie powinny stanowić wzór do naśladowania. Krytyka podatku katastralnego w Niemczech, niedawno wymusiła jego stopniową reformę. Wspomniana reforma wygeneruje duże koszty ze względu na potrzebę masowego i sprawiedliwego zaktualizowania wycen gruntów. Ten przykład potwierdza, że podatek katastralny bywa rozwiązaniem kosztownym oraz kłopotliwym pod względem organizacyjnym. Koszty administracyjne związane na przykład z taksacją nieruchomości, później niestety zostają przeniesione na podatników.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl