"Donald Trump zagroził, że przeniesie amerykańską infrastrukturę wojskową z Niemiec do Polski, jeżeli Niemcy nie zrobią tego, czego się domaga: nie dadzą więcej pieniędzy na wojsko. To nie jest zaskoczeniem, gdyż ulubionym zajęciem Trumpa jest straszenie cykorów" - pisze Konrad Schuller w komentarzu opublikowanym w niedzielę we "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung".
Komentator przypomina, że dwa lata temu Trump groził północnokoreańskiemu dyktatorowi Kim Dzong Unowi zniszczeniem jego kraju, jeśli nie zrezygnuje on z broni atomowej.
Zdaniem Schullera Trump stosuje taktykę zastraszania, którą posługiwał się jeden z jego poprzedników w Białym Domu - Richard Nixon.
Według tej "madman theory" prezydent USA powinien zachowywać się tak, by jego przeciwnicy mieli go za szaleńca. Będą wtedy myśleli, że gdy wpadnie w złość, unicestwi ich, nawet jeśli byłoby to sprzeczne z rozsądkiem - czytamy w "FAS".
Puste groźby
Zdaniem Schullera próby szantażu ze strony Trumpa wobec Niemiec pasują jak ulał do tej taktyki, podobnie jak jego groźby wobec Korei Północnej i Iranu. "Północni Koreańczycy i Persowie przejrzeli jednak ten chwyt ” - zaznacza niemiecki dziennikarz.
Kim nie oddał swoich rakiet na złom, w sobotę wystrzelił piątą rakietę w ciągu dwóch tygodni, a jego kraj ciągle nie został unicestwiony - pisze Schuller. Kim zdemaskował puste groźby Trumpa. "He colled the bluff" - mówi się w Ameryce.
W podobny sposób postępują Irańczycy. Trump wysłał lotniskowiec do Zatoki Perskiej, a Irańczycy uprowadzają zachodnie tankowce. Uważają, że Trump tylko zgrywa wariata. Wiedzą, że jego wyborcy nie zaakceptowaliby kolejnej kosztownej wojny.
Schuller przepowiada, że także wobec Niemiec Trump nie odniesie sukcesu. Gdyby prezydent przeniósł amerykańskie wojska na wschodnią flankę NATO, doprowadziłby do "nieobliczalnych strat" dla Ameryki.
Być może nie przywiązuje wagi do tego, że zniszczyłby w ten sposób akt podstawowy NATO-Rosja z 1997 roku, który jest jednym z ostatnich jeszcze funkcjonujących porozumień. Taki krok spotkałby się też ze sprzeciwem w NATO i mógłby doprowadzić do rozpadu sojuszu.
Trump umie liczyć
Nieobojętne dla Trumpa byłyby jednak straty finansowe. Amerykańskie bazy w Niemczech są bardzo cenne. Przez lotnisko w Ramstein idą transporty na Bliski Wschód, do Iraku i Afganistanu, a w Landstuhl znajduje się największy poza terytorium USA amerykański szpital wojskowy. Stanowiska dowódcze w Stuttgarcie i Wiesbaden, poligon w Grafenwoehr są warte miliardy.
"Trump wie o tym. Być może nie jest wariatem, jest natomiast biznesmenem. Nie roztrwoni tych pieniędzy, nie zrealizuje swoich gróźb" - pisze Schuller.
Pomimo tego, jego groźby już wyrządziły poważne szkody - ocenia komentator „FAS”. Okazało się, że na Ameryce pod jego przywództwem nie można polegać. Trump ma za nic sojuszników. Jeżeli Niemcy i ich sojusznicy chcą być bezpieczni, muszą sami zatroszczyć się o swoje bezpieczeństwo. Nie obejdzie się bez zwiększenia wydatków na o bronę - pisze w konkluzji Schuller.
Autor: Jacek Lepiarz, Deutsche Welle
Czytaj więcej: Niemiecka prasa: Nie są to czasy na próbę sił
Czytaj więcej: Więcej amerykańskich steków na europejskich talerzach