Materiał sponsorowany we współpracy z McDonald’s Polska
Rolnictwo w Polsce ulega nieustannej transformacji. Głównym bodźcem zainicjowania tego procesu było wejście do Unii Europejskiej. Dziś ta sama Unia oczekuje od Polski szybkiej realizacji Europejskiego Zielonego Ładu, którego celem jest osiągnięcie neutralności klimatycznej naszego kontynentu do 2050 roku.
Jednym z jego elementów jest zrównoważone rolnictwo, czyli działania ograniczające wpływ upraw i hodowli na środowisko naturalne oraz umożliwiające bardziej efektywne wykorzystanie zasobów naturalnych, czyli gleby czy wody. Oczywiście ten model działania musi również zapewnić skalę oraz opłacalność zarówno dla producenta, jak i odbiorcy płodów rolnych. O tym, jak to może działać w praktyce, wie McDonald’s, który tylko w 2022 r. odnotował całkowity obrót z dostawcami z sektora rolno-spożywczego na ponad 2,2 mld zł, z czego blisko 50 proc. trafiło do firm z Polski.
Od tego nie ma odwrotu
Tomasz Rogacz, dyrektor generalny McDonald’s Polska, przekonuje, że zrównoważone rolnictwo to kierunek, od którego nie ma odwrotu w odpowiedzialnym biznesie.
– Dla nas kluczowa jest edukacja w ramach całego łańcucha wartości. Jesteśmy świadomi, że sprzedajemy żywność, która generuje ślad węglowy, i staramy się bilansować nasz wpływ na otoczenie - wyjaśniał Tomasz Rogacz w czasie panelu dyskusyjnego pt. "Zrównoważone rolnictwo jako inwestycja – perspektywa krajowa i unijna" w ramach Forum Ekonomicznego w Karpaczu. – Współpracujemy z producentami z sektora rolno-spożywczego na dużą skalę, długofalowo, z niektórymi polskimi dostawcami nawet od 25 lat. W sumie działamy z ok. 120 dostawcami, w tym 50 globalnymi. Łańcuch dostaw McDonald’s Polska obejmuje również współpracę z ok. 80 tys. lokalnych gospodarstw rolnych. Nasi partnerzy rosną wraz z nami i rozwijają swoją innowacyjność. Razem dążymy do tego, żeby pracować w sposób zrównoważony.
Tomasz Rogacz przyznał, że Polska, dzięki zrównoważonemu rolnictwu, już stała się ważnym hubem produktowym dla McDonald’s w całej Europie, a współpracujący na rzecz koncernu rolnicy i producenci dostarczają obecnie produkty już na 17 rynków europejskich.
Przykład? Wspomniany Big Mac®, który jest polskim burgerem. Wołowina w bułce pochodzi bowiem z okolic Ostródy, sama bułka ze Strzegomia, sałata uprawiana na Mazowszu, a produkowana w zakładzie w Niepruszewie pod Poznaniem, sos z Warszawy. Ziemniaki na frytki uprawiane są przez rolników w okolicach Lęborka na powierzchni prawie 10 boisk piłkarskich. McDonald’s jest również kluczowym odbiorcą polskiej wołowiny.
To jednak nie wszystko, bo w polskiej fabryce Green Factory produkuje się w sposób zrównoważony także ponad 1 500 ton warzyw miesięcznie, na potrzeby McDonald’s.
Zrównoważony rozwój to mniejsze koszty
Artur Rytel, właściciel Green Factory, sam o sobie mówi, że jest farmerem, a marka, którą kieruje, to lider w regionie w Europie Środkowo-Wschodniej.
– Model "od pola do stołu" realizujemy od 2004 r. To oznacza, że sami uprawiamy warzywa i dostarczamy je do naszych pięciu zakładów z wykorzystaniem własnej logistyki – mówi Rytel, dodając, że firma, kontrolując cały proces produkcyjny, jest w stanie bardzo dokładnie oszacować wpływ na środowisko naturalne, w tym emisję CO₂.
– Mamy świadomość, że zrównoważone rolnictwo to inwestycja długoterminowa, nie można patrzeć na nią tylko jak na koszt. Dlatego myśląc o zmianie jakiegoś procesu produkcyjnego, zawsze zwracamy uwagę na ślad węglowy i krąg logistyczny. Jeśli się zwiększa, to z takiej zmiany rezygnujemy – przekonywał Rytel.
Jego zdaniem zrównoważone rolnictwo to dla Green Factory także źródło przewagi kosztowej nad konkurencją.
– Monitorujemy zużycie wody, stosując się do zasad rolnictwa precyzyjnego, a środki ochrony roślin stosujemy tylko tam, gdzie to jest konieczne, a nie profilaktycznie – mówił Artur Rytel. – To znacznie ogranicza koszty produkcji. Pomagają nam w tym m.in. drony stosowane do monitorowania poziomu wegetacji upraw czyli ich stopnia zazielenienia oraz określania stresu rośliny poprzez weryfikację zawartości wody w liściach (indeks MSI).
Unijne regulacje mogą być zagrożeniem
O tym, jak będzie wyglądało zrównoważone rolnictwo w Polsce, ostatecznie decyduje Bruksela. Małgorzata Bojańczyk, dyrektor Polskiego Stowarzyszenia Zrównoważonego Rolnictwa i Żywności przyznaje, że Komisja Europejska bardzo konsekwentnie wdraża regulacje prawne w tym zakresie, a cele w tej kwestii są bardzo ambitne.
Przyczyna? UE to trzeci największy emitent CO₂ na świecie. Rolnictwo odpowiada za 11 proc. tych emisji, a redukcji tego zjawiska ma służyć właśnie europejski Zielony Ład. Krzysztof Ciecióra, podsekretarz stanu Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi w czasie panelu ostrzegał jednak, że regulacyjny nadmiar może mieć katastrofalne skutki głównie dla mniejszych gospodarstw. Natomiast- zwracanie uwagi jedynie na emisje CO₂ w kontekście rolnictwa zaburza pełny obraz stanu rzeczy.
– Przede wszystkim zapominamy o tym, ile rolnictwo pochłania CO₂, a nie tylko emituje. Przykład? 1 ha buraka cukrowego pochłania znacznie więcej dwutlenku węgla niż hektar lasu. Podobnie jest z innymi uprawami. Z kolei branża hodowlana obniżyła emisję CO₂ o 25 proc., ale są limity, których już nie da się zmienić. Stąd trzeba bardzo uważać na regulacje administracyjne, by nie przeszarżować i nie zaszkodzić działalności rolniczej.
Minister Ciecióra, który sam jest rolnikiem, przekonywał, że jego koledzy z branży wiedzą, że ograniczenie emisji CO₂ związane z wdrażaniem zasad zrównoważonego rolnictwa, to także ograniczenie kosztów. Tym bardziej że w Polsce mamy najniższą średnią wieku rolników w Europie, którzy chętnie inwestują w innowacje, w nowe niskoemisyjne rozwiązania, w tym maszyny.
– Rolnictwo bowiem to przyszłość naszego kraju. I jesteśmy dumni z tego, że mamy najwięcej gospodarstw małych do 50 ha – mówi minister Ciecióra. – Mimo że są małe, to wciąż bijemy rekordy eksportowe. To możliwe, bo sprzedajmy na świecie wysokiej jakości produkt, który powstaje w zrównoważony sposób. Stąd Polska dalej będzie liderem rolnictwa nastawionego na jakość, a nie produkcję przemysłową. A to, jak działa w Polsce McDonald’s, to dobry przykład relacji, jakich rolnicy powinni oczekiwać od swoich dostawców.
Panel dyskusyjny "Zrównoważone rolnictwo jako inwestycja – perspektywa krajowa i unijna" odbył się w Strefie McDonald’s w czasie XXXII Forum Ekonomicznego w Karpaczu. W rozmowie wzięli udział: Małgorzata Bojańczyk, dyrektor Polskiego Stowarzyszenia Zrównoważonego Rolnictwa i Żywności, Krzysztof Ciecióra, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Tomasz Rogacz, prezes McDonald’s Polska oraz Artur Rytel, prezes Green Factory.
Materiał sponsorowany we współpracy z McDonald’s Polska