Na początku tego roku Różalski, wieloletni operator TVN na Facebooku zarzucił swojemu pracodawcy poważne naruszenia praw pracowniczych. W sprawie chodzi o grupę pracowników telewizji, która przed laty pod presją zwierzchników musiała przejść z etatów na śmieciówki.
Według Różalskiego, na takich warunkach pracuje w TVN - 1,8 tys. ludzi.
"Ja, moje koleżanki i koledzy byliśmy traktowani jak ludzie drugiej kategorii. Stawaliśmy się ofiarami mobbingu, współczesnego niewolnictwa, wykluczenia zawodowego, szantażu, odwetu. Byliśmy zmuszani przez pracodawcę do pracy po 16-17 godzin dziennie, w wyniku czego traciliśmy zdrowie" - przypominają jego wpis na FB Wirtualnemedia.pl.
TVN zareagował na te zarzuty. Pod koniec marca firma ogłosiła, że zaproponowała pracownikom TVN24 nowe warunki pracy. Według zapewnień do końca czerwca kilkuset z nich miało dostać etaty.
Ten sam operator poinformował media, że jeszcze w tym miesiącu skarżący się na TVN będą przesłuchiwane przez ZUS. Jak skomentował to na Facebooku, ma nadzieję, że dojdzie do kontroli wszystkich umów śmieciowych i B2B w całym TVN-ie.
"Mamy nadzieję, że kontrola ZUS obnaży i jednoznacznie skompromituje TVN oraz Discovery Inc., pokazując skalę łamania prawa w Polsce" - skomentował na Facebooku były współpracownik stacji.
Katarzyna Issat z TVN zapewnia Wirtualnemedia.pl, że warunki zatrudnienia wszystkich osób wykonujących wolne zawody w ramach współpracy z telewizją TVN - w tym operatorów kamer - są zgodne z prawem.
A co ze zmianami w TVN? Co z zapewnieniem o nowych warunkach pracy. Przecież do końca czerwca kilkuset z nich miało dostać etaty.
Na pytanie serwisu Wirtualnemedia.pl, jak przebiega ten proces i ilu zatrudnionych do tej pory na umowy śmieciowe otrzymało umowy o pracę TVN odpowiedział: - Proces realizowany jest zgodnie z założonym planem.